Singapur 2015 – Dzień 18 – Marina Bay Sands
Od rana ruch w pokoju bo trzeba się spakować, zjeść śniadanie i przenosimy się do hotelu w Singapurze. Ponieważ lokalni taksówkarze-cwaniakarze chcą za 20km drogi do naszego hotelu jakieś 500 PLN to mam ich gdzieś i jedziemy autobusem i metrem. To trochę dłużej potrwa ( może 1/2 godziny dłużej bo i tak kontrola cela i paszportowa wygląda tak samo ), ale ja nie lubię jak ktoś chce mnie orżnąć z uśmiechem na twarzy. Płacimy 6 MYR i 10,80 SGD za autobus i metro i po 120 minutach podróży jesteśmy na stacji Bayfront. Czyli transport kosztował nas w tej aranżacji niecałe 35 PLN !!!
OK, szybka toaleta i idziemy w miasto, hotelowe atrakcje mogą poczekać 🙂 Idziemy do China Town. Po drodze przechodzimy przez dzielnice finansową. Budynki banków i instytucji finansowych robią niesamowite wrażenie.
W naszym hotelu jest najwyżej położony na świecie hotelowy infinity pool. Na platformie, która jest dachem dla trzech wież znajduje się właśnie ten basen.
Tak, słabo z leżakami ale coś tam Asia wyhacza i mamy gdzie położyć nasze ręczniki. Widok z 57 piętra na zatokę i Singapur jest wspaniały.
Po godzinnej kąpieli wracamy do pokoju. Z naszej strony mamy widok na Marina Bay Gardens, czyli ogrody które wyglądają jak poniżej.
I zatoka
This is f….. amazing!!!! Jestem troche do tylu z blogiem bo wrocilam z takim jet lagiem ze glowa mala: spalam dzien i noc non stop z goraczka 38.
Ale już wróciłaś do żywych? 🙂 Hotel i otoczenie Marina Bay jest niesamowite a pławienie się na basenie na 57 pietrze jest warte każdych pieniędzy 🙂
No no, alesta zaszumieli.
Na nastepny raz polecam apartment z sypialnia, livingroom i poolem w tych drapaczach co je widac z waszego poolu (za pol ceny tej betonowej arki). Widok tam jest tez super, tylko ze na arke, garden, marine i statki na redzie.
I to jest dobry pomysł 🙂