Singapur 2015 – Dzień 20 – Bye, bye Singapur – Bye, bye Azja

Tak, to ostatni dzień naszej azjatyckiej przygody. Czas do domu 🙂 Dzisiejsze śniadanie jemy w hotelu bo zaraz po nim wymeldowujemy się. Bufet śniadaniowy w restauracji Rise jest bardzo urozmaicony i obfity. Każdy znajdzie coś dla siebie 🙂

DSC_4358 blogger-image--616342007
OK, ale to wymeldowanie to nie tak zaraz 🙂 Check-out jest o 11:00 to jeszcze raz na 57 piętro na basen i na ostatni w tym hotelu Singapore Sling :-). Jest to znany na całym świecie koktajl na bazie ginu i cherry brandy, który został skomponowany właśnie w Singapurze w 1915 roku ( 100 lat !!! ). Małoletni dostają alko-free 🙂
DSC_4359DSC_4130
DSC_4132Lekkie spóźnienie do check-out ale bez konsekwencji 🙂 oddajemy nasze walizki do przechowalni i planujemy co zrobić z czasem bo jest 11:30 a nasz samolot do Dubaju startuje o 21:45. Mamy sporo czasu. Asia zauważa, że dziś niedziela i jedziemy do pobliskiego kościoła, który widzieliśmy będąc na tarasie widokowym naszego hotelu. Nie jest daleko, dwie stacje metra. Akurat zaczyna się msza, ale jakaś inna niż u nas. Kościół okazuje się być anglikański 🙂
DSC_4361 DSC_4364 DSC_4365Jeszcze krótka wizyta w pobliskim centrum handlowym. Kupujemy owoce „na drogę” i wracamy do hotelu. Na lotnisko, które jest oddalone jakieś 20 km docieramy taksówką i po kilku godzinach czekania pakujemy się do ogromnego A380-800. Singapur żegna nas lekkim deszczem.
DSC_4368 DSC_4369
DSC_4373
blogger-image-1719309545
Samolot jest prawie pusty a może zabrać na pokład prawie 500 osób. Po starcie dziewczyny rozkładają się każda na 3 fotelach i zasypiają. Lot trwa ponad 6 godzin i nie jest za spokojny bo co chwilę kapitan ostrzega przed turbulencjami i prosi o zapięcie pasów.
blogger-image--1841766388 Teraz czekamy na samolot do Warszawy.
 


 

4 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.