USA i Karaiby 2024 – Dzień 8 – St. Maarten, snurki, pluski i samoloty ✈️☀️⛱️
Dzisiaj lądujemy na wyspie St. Maarten. Po przepłynięciu ponad 2000km z Miami na południowy wschód dotarliśmy wczoraj do Antigui- najbardziej na wschód położonego miejsca naszej wycieczki. Jak sprawdziliśmy na mapie, byliśmy na wysokości pionowej granicy Wenezueli z Gujana w Ameryce Południowej i poziomej Wysp Zielonego Przylądka w Afryce. To już połowa naszego rejsu i czas powoli wracać. Piszę “powoli”, gdyż z Antigui do St. Maarten jest mniej niż 200km. Statek przez noc płynął naprawdę wolno. Wklejam tradycyjne screeny z położeniem statku o 7mej rano oraz zdjęcia z wpłynięcia do Phillipsburga, stolicy holenderskiej części tej wyspy. Tak, St. Maarten jest podzielona na dwie części. Jedna jest holenderska a druga część (jakieś 2/3 wyspy) jest francuska i ma stolicę w Marigot.
Dziś mamy wykupioną wycieczkę u tego samego organizatora co wczoraj. Wycieczka nazywa sie “Island Vibes”. Będziemy snurkować, trochę zwiedzać, plażować i podziwiać lądujące samoloty. Zaczynamy od spotkania się z naszym przewodnikiem. Czeka na nas niedaleko portu. Nazywa się Liroy. Okazuje sie, że nie ma więcej uczestników i mamy taką prywatną wycieczkę która potrwa 4 godziny. Będziemy się przemieszczać małym busikiem, który ma rejestrację TAXI 130. Tu każda taksówka ma swój numer także na rejestracji.
Zaczynamy od krótkiej trasy nad zatokę Little Bay, gdzie wjeżdżamy na teren resortu Divi Litte Bay Beach Resort. Parkujemy i dziemy przez ośrodek podziwiając wygrzewające się na słońcu iguany. Schodzimy do malutkiej zatoczki, ubieramy co tam potrzebne do snurkowania i wskakujemy do cieplutkiej i super przejrzystej wody w poszukiwaniu rybek i innych podwodnych atrakcji. Rybek było sporo. Był też wrak małej łodzi podwodnej i helikoptera. Super atrakcja. Pływamy tak sobie blisko 50 minut.
Wracamy do busika i kierujemy się na północ. Mijamy granicę z Francją i dojeżdżamy do miasta Marigot gdzie będziemy mieć lunch. W międzyczasie nasze telefony dostają informacje, źe jesteśmy na terenie UE i możemy korzystać z bezpłatnego roamingu. Na tej francuskiej części wszystkie samochody mają typowe francuskie tablice rejestracyjne z unijnymi gwiazdkami a waluta jest EURO. Jemy lunch składający się z lokalnych składników – słodki ziemniak, zielony banan, smażony banan, lokalna rybka, ryż, salta, awokado. Restauracja nazywa się Rosemary’s – gotuje sama właścicielka. Popijamy lokalnym piwkiem i robimy kilka zdjęć okolicy. Nie możemy zostać dłużej, gdyż następna atrakcja nam przeleci.
Przeleci dosłownie, gdyż jedziemy teraz na słynną plażę Maho, która położona jest na początku pasa startowego lokalnego lotniska i znana jest ze spektakularnych widoków lądujących samolotów. Rozkładamy ręczniki i wskakujemy do wody wyglądając lądujących samolotów i tego największego jaki tu ląduje czyli A330 z Paryża. Dlatego trochę spieszyliśmy aby tego lądowania nie przegapić. Wpierw lądują mniejsze, turbośmigłowe maszyny, potem odrzutowe B737 i w końcu mamy A330 lini Air France. Przeżycie jest niesamowite bo ma się uczucie, że samolot leci prosto na ciebie i wyląduje na plaży. Ostatecznie oczywiście ląduje na pasie ale jest tak nisko, że ma się wrażenie, że można go dotknąć ręką. Poniżej kilka zdjęć z pluskania na plaży i lądowań. Jutro wrzucę nakręcone filmiki na YouTube i wkleję tutaj. Dziś nie mam dobrego internetu aby przesłać filmy.
Po 14tej zbieramy się z plaży, gdyż przypiekło nam nie źle. Jest tak gorąco, że nawet ten jasny piasek jest tak rozgrzany, że parzy w stopy. May dziś 34C, uff. Miło wrócić do klimatyzowanego busika i ochłodzić się trochę w drodze powrotnej na statek. Jedziemy uliczkami Phillipsburga mijąc a później wzdłuż wybrzeż do portu wycieczkowców. Żegnamy się z Liroyem i udajemy się na statek. To była bardzo udana wycieczka lecz teraz czas na ochłodę i odpoczynek w klimatyzowanych kajutach. O 17:00 statek odbija od nabrzeża i obiera kurs na zachód w kierunku wyspy Portoryko – cel naszego jutrzejszego dnia.
Czilujemy sobie tak do 18:30 i idziemy na kolację do restauracji Crossings. Potem idziemy na imieninowego drinka, gdyż dziś jest Piotr i Pawła więc ja stawiam