🇺🇸 USA i Karaiby 2024 – Dzień 7 – 🇦🇬 Antigua, St. John’s 🚢☀️⛱️🍍🚌

Witamy w piątym dniu naszego rejsu. Codzienny update pozycji naszego statku. Jak widzicie jesteśmy już dość daleko na wschód od Florydy i dopływamy do Antigui.

To 3cia wyspa po Dominikanie i St. Thomas a wszystkich wysp które odwiedzimy będzie 6 a nie jak pisałem przedwczoraj 5. Antigua wraz z niedaleko położoną Barbudą są małym archipelagiem należącym do Wielkiej Brytanii. Waluta miejscowa nie jest jednak brytyjski funt ale dolar wschodniokaraibski. Dolar amerykański jest powszechnie akceptowany. Na wyspie jest ponoć 365 dziewiczych plaż. My na dzisiaj mamy zaplanowaną wycieczkę po wyspie z przewodnikiem oraz plażowanie. Mamy nadzieję, że będzie to na jednej z tych dziewiczych. Tymczasem jest 7:30 rano i nasz statek powoli wpływa do portu St. John’s. Miasto to jest stolicą Antigua i Barbudy. Punktualnie o 8:00 dokujemy do nabrzeża.

Mamy sporo czasu jeszcze, gdyż nasza wycieczka zaczyna się o 10:00. Odmiennie od wycieczki na Dominikanie, tę kupiłem online przez portal Shore Excursions Group. Oni specjalizują się w organizowaniu czasu dla wycieczkowiczów statków przypływających do swych destynacji. Wycieczka jest taką osobliwą objazdówką.

Przed 10ta schodzimy ze statku i spotykamy się z naszym przewodnikiem. Jest nim Alex. Wraz z innymi uczestnikami wycieczki (jest nas w sumie 11 osób) idziemy do niedaleko zaparkowanego busa i ruszamy w głąb wyspy. Alex opowiada nam trochę o historii, trochę o teraźniejszości. Robi to z humorem i zabawny sposób, co powoduje co chwilę śmiech całej grupy.

Tak po 20 minutach dojeżdżamy do pewnego domy na wzgórzu. Mówiłem, że to osobliwa wycieczka – dom należy do pewnej pani, której przodkowie w prostej linii przybyli tutaj z Anglii w 17 wieku. Jest dom jest swoistego rodzaju muzeum, które dokumentuje pochodzenie rodziny, jej dzieje na wyspie oraz przywiązanie do kultury brytyjskiej. Gospodyni i jej mąż witają nas serdecznie i pozwalają zwiedzać ich dom / muzeum . Opowiadają przy tym historię najnowsza im, czyli jak się poznali (mąż był w latach 60tych ubiegłego wieku wojskowym na jednej z amerykańskich baz tutaj), jak żyją. Pokazują wiele zdjęć i odpowiadają na nasze pytania. Czas biegnie szybko i miło. Na koniec Alex, częstuje nas lokalna herbatka która

składa się z suszu trawy cytrynowej, bazylii i lokalnego zioła którego nazwy nie zapamiętałem. Podobna super zdrowa.

Dalej jedziemy na plantację jedyną w swoim rodzaju. Tylko tutaj uprawia się czarne ananasy. Nie mają one oczywiście czarnego koloru w środku, lecz sa po zewnątrz bardziej ciemne a smak jest bardziej słodki i aromatyczny. Nie trafiliśmy na ananasy w końcowym cyklu ich wzrostu lecz kilkumiesięczne. Musicie wiedzieć że ananasy te rosną 18 miesięcy do zbioru. Kosztujemy ich i podziwiamy także inne owoce różnie na tej niewielkiej plantacji.

Ruszamy dalej już w kierunku jednej z 365 plaży ( jak powiedział Alex, mają jedną plażę na każdy dzień roku). Dojeżdżamy do Ffryes Beach. Plaza nie jest jakaś ogromna ale urokliwa i pusta. Przy niej jest niewielki bar w którym jemy lokalny lunch. Jak to zawsze podczas takich lokalnych wycieczek, posiłek jest prosty i składa się z sałatki, ryżu, makaronu i kurczaka. Popijamy ponczem z rumem i zaraz wskakujemy do turkusowej wody.

Odpoczywamy tak do 14:00 i wracamy powoli w kierunku St. John’s i portu. Po drodze mijamy jeszcze wiele ładnych plaż i zatoczek. Możemy także zaobserwować lokalne życie w portowych uliczkach tego miasta. Żegnamy się z Alexem i idziemy na statek. Jest 14:45 to jeszcze czas lunch i postanawiamy wpaść na kilka kawałku pizzy do naszej włoskiej restauracji. Po posiłku, czas wolny. Ja zostaje w kajucie i piszę tego bloga, Asia i Zuzia idą jeszcze na „miasto” aby kupić kilka pamiątek z Antigui. Wracają jednak po pół godzinie, gdyż jest niesamowicie gorąco i przebywanie w klimatyzowanych pomieszczeniach na statku jest przyjemniejsze. O 18:00 statek odbija od nabrzeża i wypływa z zatoki kierując się teraz na północny zachód w stronę wyspy St. Maarten.

Może zapytacie, co to za wycieczka? Gdzie zabytki? Gdzie pałace i forty obronne?Otóż nie ma takich tutaj. Generalnie na wyspach karaibskich zwłaszcza tych malutkich nie ma zabytków a jak są, to bardzo nieliczne. Dla takiej np. Antigui, 80% budżetu przynosi turystyka a turyści przyjeżdżaj tutaj dla pięknych białych plaż i turkusowego ciepłego morza i tak jest w przypadku wielu tych małych wysepek. Jakieś starsze zabytki na pewno zobaczymy i będziemy zwiedzać na Puerto Rico za dwa dni. Dzisiaj jesteśmy zauroczeni pięknymi plażami i super czystą i turkusową wodą.

Tak mija nam leniwie czas do kolacji. Jest 19ta, kiedy to idziemy do restauracji Palce na kolację. Potem kilka drinków przy muzyce i rozchodzimy się do kajut.

Jutro kolejny ekscytujący dzień, gdyż można by powiedzieć, będziemy w Unii Europejskiej i będziemy jutro używać Euro w sklepach.

2 komentarze

  • Dziku

    Hej. Dzięki za relację z Antigui. Super wyspa. Takiej wyspy szukałem.
    Ta jest wyspa dla mnie w sam raz, 365 białych plaż.
    Jak na trzech plażach na dzień się wykapię, to tak obskoczę wszystkie w 4 miesiące.

    Miłego rejsu

    Pozdrowienia i gratulacje dla młodych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.