🇱🇰 Sri Lanka 2024 – Dzień 5 – Herbata tu, herbata tam …. 🫖🚂☀️🌧️👍🏻

Dzisiejszego poranka opuszczamy Kandy. Następnym punktem noclegowym naszej trasy jest Ella. Wczoraj umówiliśmy się z Chamim na 8:00 rano, gdyż jak zaznaczył, mamy wiele do zobaczenia po drodze i wczesną porę wyjazdu wymusza także pociąg do Ella do którego będziemy wsiadać w miejscowości Nanu-Oya. Wymeldowywujemy się z hotelu Ceyloni i powoli ruszamy na południe.

Na drogach poranny szczyt. Mijamy miasteczko uniwersyteckie i zatrzymujemy się na chwilę przy wydziale rolniczym, gdzie rosną ogromne drzewa. Może zdjęcia nie oddadzą ich wielkości ale są naprawdę ogromne.

Pierwszym przystankiem jaki robi nam Chami jest wytwórnia herbaty. Firma Storefield została założona w 1930 roku i do dzisiaj produkują różnego sortu herbaty. Wita nas miła Pani, która wpierw opowiada trochę o historii firmy i herbaty na wyspie, potem streszcza proces produkcyjny. Z krzaków zbiera się tylko młode listki. Im młodszy listek tym końcowa herbata jest droższa. Najbardziej cenne są nierozwinięte, małe listki z których wytwarza się herbatę białą i złotą. Z tych większych robi się herbatę zieloną i czarną. Ta fabryka specjalizuje się w herbatach czarnych.

Po zebraniu liści przez panie zbierające (zbierają dziennie ok. 20kg), trafiają one do suszarni gdzie susza się za pomocą ciepłego powietrza nadmuchiwanego w specjalne koryta w których się znajdują. Gdy utracą ok. 40% wody są zrzucane do maszyny która je roluje i tnie. Dalej trafiają do koszyków na 2-3 doby aby sfermentowaly, gdyż czarna herbatę uzyskuje się ze sfermentowanych liści. Dalej taki półprodukt jeszcze trafia na sita które dzielą ją na frakcje. Potem herbata trafia jeszcze do maszyny końcowego suszenia gdzie traci brązowy kolor i nabiera czarnego. Następnej proces oceny końcowego produktu, przyznania klasy i pakowania. Do hurtu w worki do detalu w opakowania jednostkowe. Cały proces produkcji udaje się zobaczyć na działających maszynach – ten zakładzik nie jest tylko pustym muzeum i sklepem z herbatą na końcu jakich tu dużo, ale prawdziwie działającą fabryką. To duży plus tego miejsca. Na końcu jest oczywiście degustacja i możliwość kupna, ale nie ma tu żadnej nachalności. Chcesz to kupujesz, nie chcesz to wypijasz i wychodzisz. My, że lubimy herbaciane napary wychodzimy po degustacji z zapasami liściastej herbaty na długie miesiące. Tak apropo, wszystkie te Sagi i Minutki robione są z takiego herbacianego pyłu, który jest najtańszy i można by rzec, zamiatany z podłogi.

Ruszamy dalej mozolnie wspinając się drogą pod górę. Po prawej i po lewej stronie, pojawia się coraz więcej pól herbacianych. Po pół godzinie ciągłej jazdy w górę, takie widoki jak na poniższych zdjęciach sa już ciągle. Piękne i soczyście zielone hektary herbacianych krzaczków zdominowały cały ten górzysty krajobraz. Zatrzymujemy się przy jednej z plantacji na której pracują kobiety. Zuzia próbuje pozbierać trochę listków herbaty. Praca nie jest łatwa.

Po 4 godzinach od opuszczenia hotelu, wjeżdżamy na przełęcz która znajduje się na wysokości 1948m n.p.m. Dalej, wolno także, zjeżdżamy do miejscowości Nuwara Elija, która nazywana jest Little England, gdyż klimat tu jest znacznie chłodniejszy oraz budownictwo przypomina trochę te domy na wyspach. Miasto zostało założone prze niejakiego Samuela Bakera dla Brytyjczyków podczas okresu kolonialnego i jak mówi Chami, jest to także ulubione miejsce wypoczynku Brytyjczyków na wyspie teraz. Zatrzymujemy sie wpierw na małym targu, aby kupić owoce i przekąski i podjeżdżamy na chwilę do luksusowego hotelu Grand Hotel. Hotel charakteryzuje się wystrojem kolonialnym i bardzo ładnie zachowaną bryłą i elewacją.

Teraz to już jedziemy prosto na dworzec kolejowy w Namu-Oya. Do zaledwie kilka kilometrów od Nuwara Elija. Trochę zaczyna się chmurzyć i widzimy już pierwsze krople deszczu na szybie naszej Toyoty. Wchodzimy na dworzec kolejowy i dowiadujemy sie, że pociąg który miał odjechać o 12:37 jest opóźniony ok. 40 minut. Nie jest to jakieś wielkie opóźnienie i wszyscy zachowują spokój. Mówiąc wszyscy mam na myśli naszą piątkę. Tak, bilet jaki mamy od Chamiego jest dla 5 osób a my będziemy podróżować na tym bilecie z parą z Francji. Może się Wam to wydać dziwne dlaczego tak, ale musicie widzieć, że kupienie tutaj biletów na te bardzo widokowe trasy graniczy z cudem i tylko nieliczni wiedzą jak je pozyskać. Po prostu mamy tu lokalną „mafię”, która wykupuje wszystkie numerowane miejsca na pniu i potem handluje nimi. Kto pamięta jeszcze naszych „koników” spod kin? To podobny proceder. W końcu pociąg przyjeżdża i wsiadamy do wagonu. Miejsca są. Ruszamy do Ella bardzo widokową trasą przez góry. Apetyty na piękne zdjęcia dolin i gór pokrytych polami herbacianymi mieliśmy duże ale deszcz się rozpadał na dobre, naszły mgły i nici z pięknych widoków i wspaniałych zdjęć. To co udało sie „złapać” macie poniżej.

W końcu po ponad 2,5h jazdy dojeżdżamy do Ella. Większość pasażerów z pociągu wysiada. Na nas już czeka Chami, który zaraz zabiera nas do hotelu Alta Vista, który jest nieopodal głównej ulicy przy której toczy się dzienne i nocne życie tej niewielkiej miejscowości. Ella jest pięknie położona w dolince na wysokości 1100 m n.p.m. i otaczają ją piękne góry na które chętnie się turyści wspinają. Jedna z głównych atrakcji tej miejscowości jest położony niedaleko, słynny, dziewięciołukowy most. To będziemy oglądać jutro. Dziś jeszcze Chami zabiera nas do hotelu swojego kolegi z którego rozciąga sie niesamowity widok. Pokoje też są bardzo dobrze urządzone i czyste. Polecamy hotel “Green Hill” na pobyty w Ella

Zbliża sie 18:00 i zaczyna się ściemniać. Zjeżdżamy do centrum na kolację. Chami rekomenduje nam restaurację „Chill” przy głównej ulicy. Bardzo dobry lokal i radze rezerwować stoliki wcześniej bo był pełniutki. Zamawiamy chicken biryani w liściu bananowca, różnego rodzaju Carry i wrapy. Uczta wyśmienita. Polecamy ten lokal.

To był bardzo długi i dość męczący dzień. Po kolacji idziemy już pieszo do hotelu i przygotowujemy do odpoczynku. Jutro kolejna dawka relacji z Sri Lanki. Co będziemy robić i gdzie pojedziemy o tym w jutrzejszym wpisie.

4 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.