🇻🇳 Wietnam 2022 – Dzień 13 – Hanoi, czyli znowu razem 🚂✈️👍💪🇻🇳
Co tu dużo mówić, fanami kolei wietnamskich nie będziemy. Nie tak to miało wyglądać. Zaraz jak się ściemniło, rozłożyliśmy nasze pościele, tzn. prześcieradełko, taki trochę grubszy materiał, który ma robić za kocyk i poduszeczkę. Te nasze tapczaniki niby że nazwane „soft slipper” nie za wiele miały z tego softu. Były po prostu twarde. No ale kładziemy się i próbujemy zasnąć. Nic z tego i w sumie nawet nie z powodu niewygodnych pryczy. Cały nasz wagon to istne przedszkole pomieszane z kasynem 😂😂😂. Dzieciaki hałasują i latają korytarzem od początku do końca wagonu a rodzice w dwóch przedziałach grają w karty i wcale nie są cichsi. To jedno. Drugie – szyny na tym odcinku co jedziemy nie są spawane jak u nas ale skręcane i rytmiczne stuk-puk, stuk-puk także potęguje hałasy dochodzące z korytarza. Trzecie – nasz przedział jest dokładnie nad wózkiem (kołami wagonu) i gdy tylko przejeżdżamy przez bardziej kręty odcinek to koła trą niesamowicie o szyny i wydają ten metaliczny pisk znany także z naszych pociągów gdy są na rozjazdach. Czwarte – jakoś dziwnie działają hamulce w wagonie, jakby najazdowe były. Gdy pociąg zaczyna hamować włączają sie bardzo szybko by za chwile popuścić i tak ciągle. Dziewczynom udaje sie usnąć trochę wcześniej – ja spałem może 1,5h z tych 13tu jakie spędziliśmy w pociągu.
Dojeżdżamy do Hanoi praktycznie planowo (przed 6tą rano), gdy już jest jasno. Przejechaliśmy prawie 700km. Zamawiamy GRABa i jedziemy do naszego hotelu Silk Queen Grand oddalonego o 1,8km. Cena za taxi to 82tysie czyli jakieś 100% więcej niż za podobny odcinek w Hue – wiadomo stolica😂. W hotelu wita nas Kim, z którą załatwiałem wcześniej sprawę wcześniejszego czekowania, wycieczki na Ha Long Bay i innych spraw związanych z naszym pobytem w Hanoi. Wszystko sprawnie, dostajemy klucze od pokojów i wkręcamy sie jeszcze na śniadanie. Potem wszyscy do spania, aby zażyć trochę snu po tych kolejowych przygodach. W międzyczasie, Aga melduje sie z Dubaju i zaraz potem z samolotu do Hanoi. Ona sobie leci a ja jeszcze zamawiam u Kim transfer lotniskowy dla nej jak już wyląduje. W sumie to odpoczywamy w pokojach do 15:30. W tak zwanym międzyczasie, nad Hanoi przechodzą 2 albo 3 burze i spory opad.
Aga przyjeżdża do hotelu przed 16:00. Oj, ona bardzo zmęczona tymi długimi lotami, ale jeszcze daje się namówić na krótki spacer i szybką zupę. Dalej mży.
Wracamy do hotelu i dość wcześnie kładziemy sie w łóżkach. Jutro zaczynamy już wspólnie eksplorację północnego Wietnamu. Oj, będzie ciekawie – zaczynamy od dwudniowego rejsu po zatoce Ha Long. Wyjazd jutro rano o 8:30. Zapraszamy!!!