🇻🇳 Wietnam 2022 – Dzień 12 – 16:16 do Hanoi 🚂🚂🚂
Dziś dzień tranzytowy – opuszczamy Hue i jedziemy do stolicy ale już obecnej Wietnamu czyli Hanoi. Jak wspomniałem, jedziemy pociągiem, który odjeżdża z dworca w Hue o 16:16. Mamy więc pół dnia czasu. Z jednej strony, nie chce sie nam nigdzie ruszać z hotelowego pokoju bo gorąco jak wczoraj, z drugiej strony co tu robić 8 godzin w hotelu. Podejmujemy decyzje, że po śniadaniu jedziemy na krótką wycieczkę do jednego z wystawnych grobowców cesarskich jakie są w okolicy Hue. Przeważnie było tak, że gdy cesarz zaczynał panowanie kazał sobie już budować wystawny grobowiec. Czasami budowa trwała kilka lat a czasami kilkanaście (w tym przypadku 11 lat). My jedziemy do oddalonego od centrum o kilkanaście kilometrów grobowca cesarza Knai Dinh, który panował w latach 1916-25. Tradycyjnie zamawiamy GRABa i w drogę. Po 25 minutach podjeżdżamy pod kompleks grobowca, który umieszczony jest na zboczu góry. Bilety po 150tysi. Grobowiec ma kilka poziomów (chyba siedem), zbudowany jest z betonu a ozdobiony przepięknymi, ceramicznymi mozaikami. Zwiedzanie w naszym przypadku trwa 30 minut bo słońce i temperatura skutecznie zniechęca nas do głębszej eksploracji.
Wracamy do hotelu, zimny prysznic i leżakujemy w pokoju do 15:00. Rano po śniadaniu dopłaciłem trochę ding dongów w recepcji aby zostać 3h dłużej bo check out kończył sie o 12:00.
O 15:00 zamawiam GRABa, żegnamy się z obsługą hotelową i jedziemy na dworzec w Hue. Mamy jeszcze godzinę czasu do odjazdu (planowego) więc zakupujemy kurczaki, ryż, sałatki na wynos, gdyż w pociągu relacji Ho Chi Minh (Sajgon) do Hanoi nie ma „warsu”. Obsługa po pokazaniu im naszych biletów kieruje nas do klimatyzowanej poczekalni nr 1. Problem w tym, że jest pełna i nie ma gdzie palca włożyć. Okazuje sie, że wszyscy czekają na pociąg SE4 który jest opóźniony a nie na „nasz” – SE2. Nagle poruszenie, komunikat, SE4 wjeżdża – poczekalnia pustoszeje. No tak ale zbliża sie już 16:16 i co z naszym pociągiem – komunikat – opóźniony. Początkowo ogłaszali opóźnienie 30minut ale w sumie było tego 20 minut. Spalinowy pociąg wjeżdża, znajdujemy nasz wagon nr 7 i wsiadamy. Mamy wykupione miejsca sypialne w cztero-łóżkowym przedziale. Na jednym z górnych łóżek podróżuje już jedna pani. Ja z Asią na dole, Zuzia wskakuje na pięterko. Zaczynamy naszą podróż, która potrwa (planowo) do 5:40, kiedy to powinnismy dojechać do Hanoi. Czyli będziemy jechać ok. 13 godzin.
Montujemy się wygodnie, na korytarzach jeszcze biegają dzieciaki, zjadamy te nasze take awaye i przygotowujemy sie do leżakowania i snu, gdyż za oknami już szarówka. W tym miejscu zakończę dzisiejszą relacje. O dalszych wrażeniach z naszej kolejowej wyprawy opowiem Wam jutro. Jesteśmy tez muz w stałym kontakcie z Agą, która właśnie wylatuje z Warszawy do nas.