🇮🇹 Italia 2021 – Dzień 2 – Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu 🚗🛤☔️
Pierwsza noc na włoskiej ziemi minęła nam spokojnie – spaliśmy jak zabici aż do 8:00. Zaraz po hotelowym śniadanku, które okazało sie być dość okazałym posiłkiem ( liczyliśmy na typowo włoskie – crosant plus kawa 😀), zbieramy sie na dalsze zwiedzanie Florencji. Asia ma przygotowany ambitny plan bo jest co oglądać a czasu nie mamy zbyt wiele. Dodatkowo, widzimy że pogoda nie jest najlepsza i jakiś niewielki deszcz jest spodziewany. Idziemy ok. 20 minut na południe w stronę kościoła Św. Krzyża. Po drodze przechodzimy obok niewielkiej hali, gdzie lokalni producenci sprzedają swoje plony oraz przetwory. Wchodzimy i naszym oczom ( bardziej zmysł powonienia tu był wyczulony ) objawiają sie takie widoki.
Och, gdyby nie fakt, że jesteśmy świeżo po śniadaniu to byśmy podjedli tutaj 😀😀 Póki co oglądamy, kosztujemy i planujemy późniejsze zakupy.
Dochodzimy do kościoła Santa Croce ( Świetego Krzyża), którego budowę rozpoczęto juz w 1274r. Zakończono 100 lat później. Jest to miejsce pochówku wielu wybitnych mieszkańców Florencji. Piękne nagrobki maja Dante Alighieri (tu jest pusty grób), Michał Anioł, Galileusz, Machiavelli, Leonardo da Vinci i inni możni i zasłużeni mieszkańcy miasta. W kaplicy Najświętszego Sakramentu znajduje sie nagrobek Michała Bogorii – Skotnickiego, polskiego arystokraty i malarza z 18 w. W światyni podziwiać także freski Giotta, a w bocznej kaplicy jest rzeźba Chrystusa na Krzyżu dłuta Donattella. Niestety , chwilowo przez remont nie możliwa do oglądania.
W 1966 roku Florencję nawiedziła prawie 5 metrowa fala powodziowa. Wiele cennych obrazów, malowideł zostało bezpowrotnie zniszczonych. Wśród obrazów które bardzo ucierpiały znalazło sie dzieło Vasariego Ostatnia Wieczerza. Przez kilkadziesiąt lat odnawiano obraz i dziś można go podziwać w bocznej kaplicy wraz z mechanizmami do jego podnoszenia.
Nasze kroki teraz kierujemy w stronę katedry Santa Maria del Fiore. To największa budowla Florencji, która mierzy 107 metrów wysokości. Kopuła katedry ma 45m średnicy i jest największą kopułą na świecie. Obok budynku katedry znajduje się baptysterium jeden z najstarszych budynków sakralnych Florencji. Do wnętrza prowadzi troje drzwi z tego jedne pozłacane nazwane Drzwiami Do Raju. Przedstawiają sceny ze Starego Testamentu a te inne, z brązu, przedstawiają żywot świętego Jana Chrzciciela, który jest patronem całego miasta. Niestety kolejka do wejścia świątyni jest na trzy godziny stania, podziwiamy ja więc tylko z zewnątrz.
Na trasie naszego zwiedzania mamy Mercato Centrale czyli halę targową z wszystkimi bardziej lub mniej znanymi przysmakami Toskanii. Po krótkim posiłku oglądamy jeszcze Palazio Medici – dawniej jedna z siedzib tego znamienitego rodu, dziś muzeum i galeria sztuki.
Na sam koniec wizyty we Florencji podjeżdżamy jeszcze na wzgórze przy parku Michała Anioła i podziwiamy całą panoramę miasta.
Ruszamy w drogę do Rzymu. Mamy prawie 300km do pokonania autostradą A1 co zajmie nam ok. 3h. Tu wskazówka praktyczna 😄 Wszystkie autostrady we Włoszech są płatne ( podobno na samym południu nie , ale tego jeszcze nie wiemy i ewentualnie potwierdzimy za kilka dni 🙂 ) a system płatności jest podobny jak na płatnych odcinkach w Polsce. Bierzesz bilecik na wjeździe i płacisz na odcinek który przyjechałeś na zjeździe. Punkty poboru bilecików i opłat nazywają sie ALT Stacione. Czy te opłaty są wysokie czy nie? Trudno oceniać ale moim zdaniem, opłaty są słone. Dla przykładu i porównania. Za przejechanie przez Austrię dystansu od granicy do granicy (jakieś 480km) zapłaciliśmy 9,5€ jako ryczałt za korzystanie z sieci austriackich płatnych dróg w okresie 10 dni. Podobny odcinek od granicy włoskiej do Florencji (jakieś 490km) kosztował nas 34,40€ i jak pamiętacie z wczorajszego wpisu, zjechaliśmy z autostrady 50km wcześniej bo korek był. Trochę dużo. Samochód którym poruszamy się tutaj czyli BMW X3 pali średnio 7 litrów diesla ma 100km. Diezel jest tu w cenie 1,5€ za litr, czyli koszt paliwa na te załóżmy 500km to 52,5€. Opłata za autostradę przypominam 34,4€. Jakby na to nie patrzeć to wychodzi sporo za te opłaty i planując podróże po Włoszech trzeba to zawsze uwzględniać w budżecie bo to nie sa „grosze”.
Dojeżdżamy do naszego hotelu tuż przed 17:00. Jesteśmy zmęczeni i nie planujemy już dziś żadnych aktywności turystycznych. Odpoczywamy i idziemy na kolacje do pobliskiej tawerny Rossini (tavernarossini.it). Stały zestaw: sałatki, makarony, pizza, wino 😀👍😀
Kończymy dzień i idziemy spać. Pewnie jeszcze nie usuniemy bo dopiero 20:30. W ogóle to nieprzyzwoicie wcześnie jak na Włochy, gdzie większość okolicznych restauracji otwiera sie o 19tej czy nawet później. Powoli przywykamy do włoskiego trybu dnia ale jeszcze chwila 😂😄😂 Ja jeszcze pisze dla Was te kilka zdań i w kimono. Jutro następny aktywny dzień 👍👍👍
Podobnie drogie autostrady są we Francji. W pewnym momencie zaczyna być taniej lecieć i wynająć samochód na miejscu, niż pchać się te kilometry, paliwo, autostrady, nocleg po drodze, parkowanie w miastach. Mimo to wyjazd własnym autem ma ten pewien nieskrępowany urok.
Pełna zgoda. Zdzierają na tych opłatach, te autostrady też chwilami nijak sie mają porównując choćby do polskich ale, jak piszesz – własne 4 kółka to zawsze to