⛩🇯🇵⛩ Japonia 2019 – Dzień 8 – No to Nara 😄🏯🦌
Dziś powitało nas rano słoneczko i bezchmurne niebo. Z jeden strony to dobrze bo nie pada z drugiej to zwiastuje upał, który w połączeniu z wysoką wilgotnością jest chyba gorszy. Czy tak czy siak, my na dzisiaj mamy zaplanowana wycieczkę do Nary. Zaraz po śniadaniu wyruszamy na dworzec JR. Tam podmiejskim pociągiem dojeżdżamy do Dworca Kioto Centralnego i przesiadamy się do takiego, nazwijmy to inter-regio do Nary (Myiokoji Rapid się nazywa)
Nara to miejscowość położona ok. 50km na południe od Kioto, znana z przepięknego parku oraz buddyjskiego kompleksu świątynnego Todai-ji. Była pierwszą stolicą Japonii w latach 710-740. Podróż trwa 45 minut. W Narze 90% podróżnych opuszcza pociąg i za wskazaniami obsługi, udaje się na plac przed dworcem, gdzie podjeżdżają co chwilę autobusy i zabierają zainteresowanych do oddalonego o 2,5km parku Nara. My też korzystamy z tej formy dotarcia do parku, bo już skwar niemiłosierny z nieba się leje i dreptać przez miasto nam się nie widzi.
Docieramy do parku i spotykamy jedną z głównych atrakcji tego miasta, atrakcji która jest także jego takim marketingowym symbolem tzn. jelonki. Są to dokładnie jelenie wschodnie, sika i uważane są za posłańców bogów. W parku żyje ich swobodnie ok. 1200. Uwielbiają ciasteczka, które sprzedawane są tu na wszechobecnych straganach. Trzeba trochę na nie uważać, jak tylko wyczują, że posiadasz te ciasteczka to masz przechlapane bo zbiera się stadko i każdy z jelonków szturcha cię nosem aby to właśnie do jego pyszczka trafiło ciasteczko. Należy jednak unikać takich sytuacji i jak uczą wskazówki na tablicach ostrzegawczych, trzeba pokazywać im otwarte puste ręce aby widziały że już łakoci nie masz. Główną aleja parku dochodzimy do bramy południowej świątyni Todaiji. Jest ogromna i cała wykonana z drewna.
[sphere 10869]
Wchodzimy przez nią na dziedziniec świątyni i dosłownie szczeka nam opada.
Przed nami pojawia się majestatyczny Pawilon Wielkiego Buddy. Pawilon ten jest największym drewnianym budynkiem na świecie i to pomimo faktu, że oryginalna świątynia, która została zniszczona w trakcie pożaru była o 1/3 większa. Jego obecna wysokość sięga 48 m, długość 57 m, a szerokość 50 m. Budowa klasztoru postawiła Japonię w owych czasach na skraju bankructwa. Księgi Todai-ji zawierają informacje, że przy budowie pracowało 50 tys. cieśli, 370 tys. „metaloplastyków”, 2,18 mln robotników !!! Dzisiaj kompleks świątynny jest wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
[sphere 10866]
Wewnątrz Pawilonu zasiada Wielki Budda Wajroczana – 15 metrowa figura z brązu. Jest to największy, wykonany z brązu posąg Buddy na świecie. W świątyni znajdują się również inne figury sporych rozmiarów, w tym dwaj nieodłączni strażnicy o wyjątkowo sympatycznych wyrazach twarzy.
Wychodzimy z tego pawilonu i tu, na dziedzińcu tej ogromnej budowli ma miejsce spotkanie godne tego miejsca. Idąc w stronę bramy południowej nagle słyszymy wołanie … Zuzia! Zuzia się odwraca i widzi Emi, koleżankę z obozu sportowego, którą poznała miesiąc wcześniej w Rytrze. Koleżanka jest tu w Japonii z rodziną na wakacyjnym pobycie i takie spotkanie !!! Bez żadnej ustawki !!!
Temperatura powietrza już jest grubo powyżej 30C a odczuwalna ponad 40C. Idziemy do pobliskiej kawiarni na lody. Pucharki z lodami mango typu snow ice (mają konsystencje jak puch śniegowy) smakują wyśmienicie i nas ochładzają choć trochę.
Za wszystko zapłaciłem tyle.
Wracamy przez stada jelonków do autobusu i dalej na dworzec JR. Podróż powrotna także trwa 45 minut.
[sphere 10868]
Po drodze do hotelu odwiedzamy jeszcze Goou Jinja zwaną także świątynią dzika.
Zaraz obok niej jemy późny lunch – Zuzia tradycyjnie gyoza, Aga też pierogi dzisiaj a my ramen.
Dochodzimy powoli do hotelu. Odpoczynek i pakowanie. Jutro rano kierunek Hiroszima.
Nara była do tej pory najlepsza.
Narka
Rzeczywiście, bardzo ciekawe miejsce. Dla dzieci bo piękny park i sporo tych czterokopytnych do głaskania i dla ciekawskich takich jak ja na przykład bo ta drewniana budowla to kunszt inżynierii budowlanej i transportowej. Niesamowite wrażenie. Oczywiście czytałem wcześniej, że to jest duże. OK, pomyślałem – większa stodoła 🙂 Na miejscu szczeka opada 🙂
Z jakiegoś powodu nie pod wszystkimi postami działa komentowanie więc napisze tu. Hiroszima robi duże wrażenie, samo muzeum jak i klimat jaki pozostawiło tamto wydarzenie. Pozdrawiam.
Samo miasto według mnie nie jest bardzo ciekawe, ale też nie widzieliśmy wiele, trochę centrum, trochę potem z pociągu. Nowoczesne z nową zabudową bo przecież nic tu prawie po wybuchu nie zostało. Ciarki przechodzą za to jak się stoi przy tej kopule czy potem gdy ogląda się zdjęcia w muzeum pokoju. Pamiętać jednak należy, oczywiście przy ogromnym współczuciu dla ofiar, kto był agresorem w tym konflikcie, którego finałem była ta tragedia.
Dziękuje za zwrócenie uwagi o tych komentarzach – już naprawione 🙂 Pozdrawiamy