⛩🇯🇵⛩ Japonia 2019 – Dzień 2 – Witamy w Tokio !!!
Gdy dotarliśmy do bramki z której odprawiany był samolot do Tokio była 1:55, czyli jeszcze jakieś 45 minut do odlotu a tu my jako jedni z ostatnich wchodzimy na pokład. Całe szczęście, że nas nie wygłaszali na last call przez głośniki 😄 Mamy fajne miejsca z przodu samolotu ( do baru bliziutko, tylko po schodkach 😂 ). Szybciutko się ogarniamy, samolot startuje planowo a my zasypiamy natychmiast.
Budzę się gdzieś po 5ciu godzinach. Tracker samolotu pokazuje pozycje gdzieś nad Chinami. Reszta towarzystwa w około jeszcze słodko sobie śni. Wszyscy usunęliśmy zaraz po starcie. Pamietam jeszcze, że było serwowane po jakiejś godzinie lotu śniadanie, ale chyba mało kto brał omlety. W samolocie panuje pełne zaciemnienie, pomimo faktu, że na zewnątrz już w okolicach południa jest. Tak, po 5ciu godzinach lotu z 2:40 zrobiło się południe 🙂 . Lot jest spokojny (ale do czasu – poczekajcie), personel pokładowy co jais czas roznosi wodę i napoje. Włoch siedzący za mną mówi, żebu mu piwo przynosiła bo on aqua to ma dużo w domu 😂. Tak mijają jeszcze 2 godziny lotu i czas na lunch. Załoga powoli rozbudza pasażerów i zaczyna serwować posiłek. Widać już wpływy japońskie w menu – ja biorę wołowinę teriyaki, Asia kurczaka w imbirze, Zuzia zajada się makaronem soba.
Samolot przelatuje nad Półwyspem Koreańskim i zbliża się do wybrzeży Japonii. Nagle zapala się sygnalizacja „zapiać pasy”. Kapitan dodatkowo zobowiązuje personel aby zajął także miejsca i zapiął się pasami i wyjaśnia, że wlatujemy w strefę oddziaływania barycznego tajfunu, który zbliża się od południa do Osaki. My wlatujemy właśnie na wysokości Osaki ale od północy. Wszyscy grzecznie zapinają się w pasy i czekają na rozwój sytuacji. No trochę potelepało nami ale nie aż tak tragicznie – bez obrażeń myśle obyło się 🙂 Potem już zwykła procedura do lądowania i szczęśliwie przyziemiamy na lotnisku w Naricie.
Lotnisko w Naricie jest drugim lotniskiem dla Tokio. Jest oddalone jakieś 80-90km na wschód od stolicy Japonii. Po przejściu wszelkich kontroli, odbieramy nasze walizki i idziemy na podziemny dworzec kolejowy.
Japonia wita nas ogromną reklamą deski klozetowej 😂😂😂😂 Po drodze do pociągu był jeszcze pierwszy na japońskiej ziemi combini w postaci 7/11 i pierwsze zakupy w automatach 😄😄😄
Z dworca zabiera nas punktualnie o 18:45 (co do sekundy) pociąg Keisei Limited Express. Po 70 minutach podróży wysiadamy na dworcu Keisei Ueno. Jest dość gorąco i wilgotno. Ciężko się oddycha. Od 18:40 jest już ciemno ale światła ulic i sklepowych reklam rozświetlają (można by rzec 😄 ) drogę do naszego hotelu Super Hotel JR Ueno. Nie wiem dlaczego teraz pomyślałem, że to może być takie typowe w Japonii połączenie słów w nazewnictwie – super i coś tam 😂
Hotel ma jednego wielkiego plusa – jest zaraz obok stacji metra i kolei Ueno. To nam pozwoli na szybkie docieranie w planowane miejsca w Tokio. Hotel jest 3* ale bardziej to turystyczne gwiazdki są. Pokoje sa mikroskopijne co jest akurat typowe dla Tokio i ma toaletę z podgrzewaną i z innymi wodotryskami deską klozetową 😂😂😂 To najbardziej ucieszyło Zuzię nie wiedzieć czemu 😁
Łazienka jest cała z plastiku i wyglada jak jednoczęściowy odlew włożony we wnękę o wymiarach 150×150 cm 😄😄😄 Szału z przestrzenią nie ma ale za to d**ę myje 😂😄😂😄.
Zuzia głodna mówi że jest. Aga też by coś zjadła dodaje. Jest 21:00 ale ruszamy jeszcze na pobliską ulice z restauracjami aby przekąsić coś jeszcze. Wybór padł na tempurę. Dobrze, że sa plastikowe wzory to kelnerowi się tylko pokazuje która micha dla kogo 😄 bo on z angielskim nie jest za pan brat.
Wsuwamy nasze zestawy popijając miso oraz zieloną herbatką i wracamy do hotelu. Zmęczenie jest spore w dalszym ciągu i idziemy spać. Od jutra już regularne zwiedzanie miasta. A tak na marginesie, może ktoś z czytających i znających temat wyjaśni mi dlaczego w mojej poduszce na której właśnie leżę, nie ma w środku normalnego pierza tylko jakie twarde kulki wielkości naszego zielonego groszku (materac jest na szczęście OK ) – witamy w Japonii !!!
Witam! Ta poduszka to prawdopodobnie makura – wypełniona gryką, groszkiem lub bardziej nowoczesna wersja z syntetycznymi kulkami :). Fajnie się czyta Waszego bloga, Czekałam na te wpisy, miałam propozycję wybrać się do Japonii w tym roku ze znajomymi ,ale wyszło inaczej… Pewnie się tam wybiorę kiedyś, ale raczej będzie to wyprawa z gatunku ” raz w życiu”.
Witamy i dziękujemy za komentarz. Masz rację z tą poduszką – mamy te nowoczesne wersje z plastikowymi kulkami (da się je ścisnąć palcami przez poszewkę). Na początku było odczucie takiej twardości pod głową ale minęło po pierwszej nocy. Japonia była w naszych planach od lat i pomimo „ciężkiego” tego roku dla nas, udaje się właśnie realizować nasze marzenie czego i Tobie życzymy 🙂
TOTO to popularny brand także w Chinach. Myślałem że to produkt Chiński a tu proszę, nie bo Japoński.