Bali i Hong Kong 2018 – Dzień 10 – Tanah Lot
Niedziela. Chciałoby się pospać trochę dłużej ale do 8:00 to chyba wystarczy 🙂 W nocy gdzieś tak około 2:30 był odczuwalny wstrząs jaki miał miejsce na dalekim zachodzie wyspy Lombok. Takie kilkusekundowe huśtanie :). O 9:00 melduje się Made. Jedziemy wpierw do centrum Kuty do kościoła a potem do jednej ze świątyń na wybrzeżu – Tanah Lot.
Msza zaczyna się o 9:30. Kościół pełen wiernych, klimatyzowany i dość spory. Widać, na południu Bali jest trochę katolików.
Po nabożeństwie jedziemy na północ do Tanah Lot. To miejsce jest zawsze na listach „Bali, must see”. Made sprawnie dojeżdża w 75 minut (46km). Świątynia znajduje się na malutkiej wysepce oddzielonej wąskim, może pięćdziesięciometrowym przesmykiem do lądu. Gdy jest odpływ i niski poziom wody to można przejść brodząc na te wysepkę. Nam to nie było dane bo woda wysoka i fale 🙁 Zwiedzamy, podziwiamy, robimy zdjęcia. Potem jeszcze małe zakupy pamiątek na okolicznych straganach i z powrotem do domu.
Dojeżdżamy na 14:00. Większość grupy od razu wskakuje do basenu. Dzień jest naprawdę bardzo gorący. Odpoczywamy tak sobie i pakujemy się wstępnie. Tak, to nasz ostatni dzień na Bali 🙁 Jutro raniutko lot do Hong Kongu. Pewnie jak większość z Was będzie czytać ten wpis to my będziemy już w powietrzu lub nawet może już w Chinach.
Idziemy jeszcze wieczorem na ostatnia kolacje w stylu tajskim i opijamy udany pobyt na Bali 🙂 Od jutra relacje już z Hong Kongu 🙂
O, Normana widzialem.
Byl naszym przewodnikiem na 4 dniowej wycieczce dookola Bali, a w Legian stacjonarnie to byla chata, mandi, basenik, plaza i tance malych bogin w strojach folklorowych.