USA 2018 – Dzień 15 – Disney World – Hollywood Studios i kolejna wizyta na przylądku Canaveral 🎢🏰🎡🇺🇸😄👍🚀🚀🚀

Kolejne dnie szybko mijają i ani się obejrzeliśmy a tu ostatni dzień w disneylandzie. Jest piątek a to znaczy, że także jest to ostatni dzień ferii 🙁 Ale jeszcze sie nie zbieramy z USA 🙂 Pobudka o 7:30, szybkie i dietetyczne śniadanie w resortowej „paszarni” (to określenie Kasi na amerykańskie stołówki zbiorowego żywienia bardzo się przyjęło:-) ), dopakowanie się, check-out i już jedziemy do kolejnego parku. Dziś na celu Hollywood Studios.

Ten park jest dość mały w porównaniu do wczorajszego Kingdom Magic. Atrakcjami i wystrojem nawiązuje do wytwórni filmowej w Hollywood oraz do wybranych produkcji filmowych. Jak zwykle, kontrola bezpieczeństwa i już biegniemy do pierwszych kolejek. W tym parku jest kilka atrakcji, które podnoszą poziom adrenaliny. To nasze dzisiejsze cele.

Na koniec mamy show z Indiana Jonsem, który pokazuje kulisy filmowego montażu i popisu kaskaderów.

O 13:00 opuszczamy park i wracamy do resortu. Tam na parkingu stoi nasz Chevrolet. Teraz kierunek przylądek Canaveral. Jak wiecie, we wtorek nie udało się zwiedzić Kennedy Space Center i zostawiliśmy tę atrakcje właśnie na dziś. Nie mamy zbyt dużo czasu bo muzeum/park otwarty tylko do 18:00. Docieramy na 15:00. Uprzejmy Pan w informacji poleca szybkie przejście na stację wewnętrznych autobusów. Tam mamy możliwość podjechania kilkanaście kilometrów w głąb ośrodków NASA, aby zobaczyć wyrzutnie rakiet i inne budynki techniczne. Ostatni autobus odjeżdża o 15:20. Docieramy prawie w ostatniej chwili. Przejeżdżamy kilka kilometrów i mijamy jeden z największych kubaturowo budynków na świecie w którym montowane są rakiety. Zaraz obok ciężki, gąsienicowy transporter do przewożenia rakiet na platformy startowe. Jest także cześć nowej konstrukcji podtrzymującej rakiety do nowej platformy startowej. Potem jedziemy pod tę właśnie nowo budowaną platformę z której będą startowały ciężkie statki transportowe o dużym zasięgu (pewnie w przyszłości misje marsjańskie ).

Następny przystanek to obszerny budynek w którym mamy przedstawiony cały program kosmiczny Apollo. Program zainicjowany przez prezydenta Kennedego, na początku lat 60tych, którego celem był lot załogowy na Księżyc. Udało się tego dokonać w misji Apollo 11 w 1969 roku. Widzimy jedną z rakiet Apollo, lądownik, łazik księżycowy. Super wystawa i ekspozycja. Na końcu tradycyjnie sklep – Zuzia próbuje lodów kosmonautów 🙂

Wracamy do visitors center i mamy godzinkę na inne wystawy. Wybieramy pawilon gdzie przedstawiony jest program wahadłowców. Niewątpliwą atrakcją jest pełnowymiarowy prom Atlantis. Uczestniczymy także w symulatorze startu i lotu wahadłowcem. Fajne przeżycie 🙂

Wychodzimy już po 18tej. Jeszcze kilka zdjęć z zewnętrznych wystaw rakiet i już ciemno. Przed nami kawał drogi do Miami. Mamy do przejechania ponad 300km. Pogoda jest dobra, ruch niewielki to i jedzie się szybko. Do Miami dojeżdżamy o 22:20 ale do hotelu docieramy o 23:30. Ostatni kilometr jechaliśmy ponad godzinę – zakończył się mecz koszykówki i kilka tysięcy fanów Miami Heats zablokowało centrum kompletnie. Do łóżek już po północy 🙂

2 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.