Bałkany 2017 – Dzień 9 – powrót do Polski
Tak jak ustaliliśmy sobie dzień wcześniej, wyjeżdżamy zaraz po śniadaniu, gdzieś koło 10:00. Nie planujemy żadnych dłuższych postojów tylko tankowanie, lunch i siku 🙂
Pierwszy odcinek do granicy z Chorwacją to najcięższy etap. Tylko chyba 40 km autostradą koło Sarajewa a potem to już „walka” na wąskich i krętych jednopasmówkach. Niewiele miejsc do wyprzedzania i „zawalidrogi”. Do granicy jedziemy 4 godziny chociaż to 220km.
Granice – z Chorwacją i po 100km z Węgrami bez problemów, tylko kilka aut w kolejce. Mijają kolejne godziny.
Gdy dojeżdżamy do Żyliny zaczyna się robić ciemno. To ze względu na godzinę (jest już 20ta) ale także to zasługa jakiego frontu burzowego do którego się zbliżamy. Nie unikniemy tej burzy, dopada nas na granicy w Zwardoniu. Deszcz był tak obfity, że droga przez Węgierską Górkę przypominała bardziej rafting 🙂 . Szczęśliwie dojeżdżamy na 22:30 do domów. Podróż powrotna trwała więc 12 i pół godziny. Uważam, że to bardzo dobry wynik. Dzieci wytrzymały tę długa trasę wzorowo !!!
Kolejny wyjazd udany w 100%. Bośnia przepiękna i jeszcze tania. Gorąco polecamy dla osób lubiących kontakt z naturą i tych którzy lubią aktywnie spędzać swoje urlopy 🙂 Aha, ze względu na lokalną kuchnię (mięso , mięso , mięso ) zalecane badania poziomu cholesterolu po powrocie 🙂 hahaha
Ponieważ ten wpis zamieszczam już 9 dni po powrocie to na pierwszy film z naszej wyprawy nie będziecie czekać długo. Było chwile czasu to już pierwsza produkcja z wizyty w Jajcach jest gotowa.