Bałkany 2016 – Dzień 10 – Budva i Šv. Stefan
Dziś wyjazdowo. Zbieramy sie po śniadanku i jedziemy do Budvy. Reszta ekipy ma inne plany wiec tym razem sami. Budva to bardzo znany kurort czarnogórski, który oddalony jest od Ulcinj ok. 60km. Droga jest tylko jedna, wzdłuż wybrzeża na północ. Jedziemy przez Bar (tamtejsze stare miasto będziemy chcieli odwiedzić w drodze powrotnej ). Później droga trochę skręca w góry by za kilka kilometrów znów wrócić na wybrzeże. Widoki mamy takie.
Do Budvy dojeżdżamy po 1h20. To taki nasz SOPOT więc od razu widać super hotele, wille z ogromnymi basenami, piękne jachty i super statki bogaczy. Docieramy w okolice cytadeli. Jest to południowa cześć starego miasta i równocześnie cześć starych murów. Początki tego miejsca to V w p.n.e. . W 1979 roku miało miejsce tu sine trzęsienie ziemi i ten cypelek bardzo wtedy ucierpiał. Wąskie uliczki dają przyjemny cień bo temperatura o tej porze to 33C.
Wpadamy na pomysł aby wynająć łódkę i popływać trochę wokół cytadeli. Liczymy, że morska bryza trochę nas ochłodzi. Z wynajmem łódki nie ma żadnych problemów ponieważ na każdym kroku jesteśmy nagabywani aby skorzystać z tej atrakcji. Za 30 EUR kapitan 6cio metrowej łodzi będzie nas woził przez godzinę. Wpierw pływamy wokół cypelka gdzie jest cytadela, później płyniemy w kierunku północnym do niewielkich i bardzo ładnych klifów które tworzą mikroskopijne zatoczki do których wpływamy.
Dalej w kierunku wyspy św. Mikołaja zwanej tutaj Hawajami 🙂 Nazwa, jak tłumaczy kapitan wzięła sie z restauracji Havai, która mieści sie na wyspie. Nazwę właściwą zawdzięcza kościołowi św. Mikołaja który także znajduje się na wyspie. Opływany tę dwukilometrową wysepkę dookoła i kierujemy sie do portu z którego wypłynęłyśmy. Wszystko w 1h. Lody na mieście i wracamy. Po drodze św. Stefan. To malutka wyspa położona jakieś 10km na południe od Budvy. Jest ona połączona z lądem i jest posiadłością prywatną. Znajdują sie na niej apartamenty i hotele ludzi z pierwszych stron gazet. Niestety, nie udało nam się wejść nawet na most łączący wyspę z lądem. Ochrona grzecznie informuje nas, że wejście jest niemożliwe. Zauważam także wiele osób z krótkofalówkami w okolicy plaży – rezygnuje z latania 🙂
Jedziemy dalej w kierunku miasta Bar. To portowe miasto z połączeniem promowym do włoskiego Bari. Trochę przemysłowe. Mało do oglądania. Znajdujemy ruiny starego miasta które lezą już poza obecnym miastem. Temperatura zniechęca nas jednak do eksploracji tego miejsca. Zdjęcia z parkingu i powrót do hotelu 🙂
Zaczynamy sie powoli pakować bo jutro już opuszczamy Ulcinj i jedziemy do Sarajewa. Pożegnalna kolacja na starym mieście i ostatnie zakupy 🙂
Omg!!! Jak pieknie!!!!! Jakby Sopot ale jednak bardziej jakby nie! Niestety:-(
Pięknie co? Górki i skałki może nie takie jak na Majorce 🙂 ale urokliwie, nieprawdaż?