Londyn 2014 – Dzień 1 – podróż
Ostatni raz leciałem Ryanairem chyba w 2008 🙂 Ciekawe co się zmieniło ? Może już nie grają tej ohydnej muzy przy boardingu 🙂 No tak, już nie grają, jest ciszej i jakby bardziej normalnie, te linie się zmieniają na lepsze chyba 🙂 Start o wyznaczonej godzinie, ok. 2h lotu i bezpiecznie lądujemy ok. 40 mil na północ od Londynu. Sprawna odprawa paszportowa i już idziemy na dworzec autobusowy, gdzie po 15 minutach zabiera nas National Express – kierunek Londyn. Naszym docelowym przystankiem jest Liverpool Str. Podróż trochę trwała, choć na początku wydawało nam się, że będzie to chwileczka bo kierowca gnał zdrowo. Niestety, gdy pojawiły się pierwsze przedmieścia Londynu to zaczęły się korki i średnia prędkość spadła do kilkunastu mil na godzinę. Około 18.00 docieramy na miejsce i decydujemy się przejść do hotelu piechotą. Jest tego jakieś 1,5 km czyli damy radę. Przechodzimy Tamize przez Southwark Bridge i zaraz za nim znajduje się nasz hotel i ibis Styles London Southwark Rose. Szybki check-in i już jesteśmy w pokoju a raczej w dwóch bo mamy studio z dwiema sypialniami.
OK. Chwila na odsapkę i krótką toaletę i idziemy w miasto !!! trzeba coś zjeść 🙂 Okazuje się, że w okolicy jest mnóstwo małych barów, pubów i restauracji z racji, że to dzielnica biurowa także. Ponieważ jest piątek wieczór to zapomnij, że się gdzieś wciśniesz – wszystko zajęte, Wszyscy opuścili już biura i świętują początek weekendu. Piwo leje się strumieniami, spożycie w pubach i również przed nimi ogromne. Hałas i śpiewy. Pozostaje nam oddalić się trochę i poszukać bardziej ustronnego miejsca, robi się późno, Zuzia zmęczona – trafiamy do jakiej pakistańskiej chyba knajpki gdzie króluje kurczak pod wieloma postaciami – bierzemy family combo i w miłej atmosferze kończymy pierwszy dzień w Londynie. Porcja rodzinna jest ogromna, nie dojadamy i wracamy do hotelu. BBC w oryginale na dobranoc 🙂
Ryanair |
Widok z hotelowego pokoju |