🇺🇸 USA i Karaiby 2024 – Dzień 2 – Pobudka o 4tej rano 😃🤷♂️😃
W kwestii jet lagu nic sie nie zmieniło od naszego ostatniego pobytu tutaj 🙂 Występuje dalej i ma się dobrze 😃. Pomimo, że poszliśmy spać o 21szj czasu lokalnego to ja już miałem otwarte oczy o 4tej rano. Organizmu tak szybko nie oszukasz. On jeszcze czuje, że jest 10ta w Polsce i czas najwyższy wstawać 😃🤷♂️. Zaraz po mnie budzi się Asia i Zuzia też. Od Agi i Maćka przychodzi sms, że oni też już nie śpią i idą na kawę do pobliskiego Starbucksa, który otwiera się o 5:30. I poszli. Poczekali jeszcze kilka minut przed tą kawiarnią i byli pierwszymi klientami.
O 7:00 zaczynają serwować śniadanie w hotelu, to my też prawie pierwsi byliśmy w restauracji na 10 piętrze naszego hotelu. Pogoda dzisiaj z rana niemrawa. Jeszcze zachmurzone niebo, bardzo parno i w sumie ciepło bo 23C było o poranku. Z restauracji widzimy dokładnie jeden z pasów startowych z którego co chwila podrywa się jakiś samolot do lotu.
O godzinie 8:00 otwierają pobliski supermarket Publix. To typowy spożywczak. W sumie nie mamy co kupować, bo jutro w południe już na statek jedziemy, ale żeby rozprostować kości idziemy na spacer do niego. Pamiętamy sklepy w USA sprzed 6 lat kiedy byliśmy ostatnio. Wielkość opakowań produktów chyba się nie zmieniła od tego czasu. Lody wciąż można kupić w wiaderkach jak u nas farby do malowania, ceny poszły zdecydowanie jednak do góry. Tanio już było. Chodzimy tak po sklepie, coś tam kupujemy i wracamy do hotelu.
Odpoczywamy chwilę i zamawiamy taxi aby udać się do oddalonego o kilka kilometrów sklepu z elektroniką „Best Buy”. Zamówiłem tu kilka dni temu nowego iPada i jest on gotowy do odbioru. Sklep ten znajduje się obok innego przemysłowo-spożywczego Target, to i tam zachodzimy i każdy kupuje coś dla siebie. Zuzia na przykład książki a Aga nowe słuchawki. Wychodzimy z zakupów a tu już lato na całego. Słońce smaży już ogromnie, temperatura poszybowała do 32C. Zamawiamy taksówkę powrotną i szykujemy się do poobiedniego odpoczynku na basenem.
Poobiedniego, gdyż praktycznie prosto z taksówki poszliśmy do pobliskiej restauracji Chipotle na szybki lunch. Serwują tam dania kuchni meksykańskiej to przyjęliśmy burita, guacamole, salsy i sałatki. Na basenie pusto, ale trochę wietrznie co nawet lepiej bo tego ostrego słońca tak nie czuć.
Odpoczywamy później w naszych pokojach do wieczora. Co niektórzy już mają małą drzemkę, ja próbuje wytrzymać przynajmniej do 20:00. Kończymy nasz dzisiejszy dzień wspólnym oglądaniem bramek z Euro 2024 z niedzielnych meczy na YouTube. Szacunek dla Węgier, że walczyli o awans do ostatniej minuty 👍.
Podsumowując, dzisiejszy dzień (zgodnie z planem) to odpoczynek po długiej podróży i dostosowanie się do lokalnego czasu. Z tym drugim nie jest łatwo bo piszę to o 20:10 i już ledwo co widzę. Zuzia jeszcze czyta książkę ale Asia już śpi. To sie unormalizuje juto, pojutrze ale dzisiaj jeszcze czujemy jet lag.
Najważniejsze, że wróciła wspaniała pogoda i jutrzejszy dzień, który jest mega ciekawy bo zaczynamy nasz rejs, zapowiada sie super. Tym samy, zapraszamy do jutrzejszej lektury z pierwszego dnia na statku🚢🚢🚢
Cześć! Mam pytanie jak się kształutują ceny produktów z logiem jabłka w USA? Czy jest to procentowo taniej, czy może są lepsze promocje i trzeba celować, proszę o opinię.
P.S. Nie macie litości w tym roku 🙂
Witam, ceny jabłkowych rzeczy chyba podobnie jak u nas netto. Ja kupiłem iPada Air 11 cali z procesorem M2 128GB za 640$. U nas 3000zł można kupić.