USA 2014 – Dzień 3 – Las Vegas

Dzisiejsze przedpołudnie postanowiliśmy spędzić na zakupach tekstylnych. Z kilku polecanych miejsc najbliżej nam było do Las Vegas Premium Outlets North ( premiumoutlets.com ) gdzie znajdują sie dziesiątki sklepów z markowa odzieżą, kosmetykami, obuwiem itp. Każdy znalazł coś dla siebie : Zuzia oczywiście nabyła w Disney Store nową suknie księżniczkową ( tym razem księżniczka Zosia) , Aga opanowała GAPa, Asia odwiedziła wiele sklepów 🙂 a ja Polo i Hilfingera. Każdy wrócił pękiem reklamówek i pustym portfelem – limit na ciuchy wykorzystany;).

Jako, że pogoda dziś sprzyjała spacerom – jest nieco chłodniej coś koło 34 stopni, po południu wybraliśmy na Strip a po drodze wstąpiliśmy na bezpłatne występy akrobatów cyrkowych w Circus Circus. Co pół godziny można zobaczyć rożne popisy cyrkowców – my trafiliśmy na chiński duet akrobatów na linach. 
Zachęceni przez akrobatów do pokręcenia się na wysokości ;)) postanowiliśmy udać się 
na przejażdżkę kołem widokowym – Highroller. Jest to nowa ( ma 3 miesiące ) atrakcja Las Vegas wybudowana w pobliżu Venetian. Bardzo nowoczesna konstrukcja pozwala na oglądanie miasta z wysokości ponad 160 metrów. Rzeczywiście, panoramy robią wrażenie !!! Bilet rodzinny kosztował nas 50$.

Z tej wysokości Las Vegas pokazało nam swe kolejne oblicze. To dopiero z tej perspektywy widać ogrom tego miasta, wysokość hoteli i surowość pustyni otaczającej aglomerację.

Po tak “silnej ” dawce wrażeń meksykański bar z margaritą wydał nam sie idealny.

  
Następnym naszym naszym celem był hotel Venetian z typowo włoskimi klimatami :

Gondole, kanały (na drugim pietrze hotelu !), wąskie uliczki to wszystko troche przypominało prawdziwą Wenecję ale nie dane nam było delektować sie tymi klimatami bo “śpiąca królewna” trochę już waży i trzeba było robić częste przerwy 
 
Niestety, Zuzia była już tak padnietą, ze nie pozostało nam już nic tylko wziąć taksówkę i wrócić do hotelu a godzina jeszcze jak na Vegas wręcz nieprzyzwoita bo 20ta 🙂
 
Widok na Strip z hotelowego okna.
 


 
 

You may also like...

3 Responses

  1. Anonimowy says:

    No i jak tu nie lubic Las Vegas?

  2. Piotr Zurek says:

    Nie da sie nie lubić Las Vegas 🙂 chociaż myśle ze jest jak z NY, albo kochasz albo nienawidzisz 🙂

  3. Anonimowy says:

    Zgadzam się! Jak pojechałam tam pierwszy raz to uważałam że wystarczy zajechać raz, zaliczyć i zapomnieć. A już za drugim razem żałowałam że nie zostajemy tam na tydzień!

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.