🇰🇷 🇹🇭 Korea i Tajlandia 2025 – Dzień 7 – Plaża jest nasza ! 😄😂🏖️☀️🏊⛱️🌊🇵🇱
Aleśmy pospali. Ledwo o 9:30 udało się na śniadanie dotrzeć, ale było warto bo ten hotel znany jest z dobrej kuchni. Mamy bufet, ale także zamawiane menu. Ja od razu wypatrzyłem moją ulubioną ryżankę i szybko zamówiłem ją. To typowa, śniadaniowa zupka w Tajlandii. Nie całkiem rozgotowany ryż w mięsnym bulionie z dużą ilością dymki i kawałkami kurczaka. Ja zawsze doprawiam chili w kwaśnym sosie i trochę sojowego sosu jeśli za mało słona jest. Ta była wystarczająco, więc tylko trochę chili i mniam, mniam.
Full english też wygląda zacnie, czyż nie?
Po śniadanku idziemy prosto na basen gdyż słońce już wysoko i ochłoda się przyda. Asia, Zuzia, Aga i Maciek mają także umówione masaże w naszym spa i po kolei meldują się na masaż stópek. Maciek wybrał pełny masaż to jedna z pań poprosiła go do środka. Jęczał tam, kości chrobotały, stawy strzelały ale wyszedł po godzinie o własnych siłach i zadowolony.
Ja przez to, że za masażami nie przepadam to sprawdzam ofertę wycieczek tych lokalnych i tych na okoliczne wyspy. Interesujące pozycje zostały wybrane i w następnych dniach będziemy uczestniczyć i Wam opisywać.
Tak patrzę na wczorajszy wpis i widzę, że mało Wam przybliżyłem tę wyspę co tu jesteśmy. To tytułem uzupełnienia kilka linijek, informacyjnie.
Ko Phangan to wyspa położona w Zatoce Tajlandzkiej, między Ko Samui a Ko Tao, o powierzchni około 125 km². Zamieszkuje ją około 13–15 tysięcy osób, ale liczba ta znacząco rośnie w sezonie turystycznym. Wyspa słynie przede wszystkim z comiesięcznej imprezy Full Moon Party, która przyciąga tysiące imprezowiczów na plażę Haad Rin podczas pełni księżyca. Choć znana z życia nocnego, oferuje również spokojniejsze rejony, idealne do wypoczynku, praktyki jogi i medytacji. Teren Ko Phangan jest górzysty i porośnięty dżunglą, a wybrzeże pełne malowniczych plaż i zatoczek. Gospodarka wyspy opiera się głównie na turystyce, choć lokalnie wciąż praktykowane jest rybołówstwo i uprawa kokosów. Na wyspę nie da się dolecieć – można się na nią dostać jedynie promem, najczęściej z sąsiedniej Ko Samui tak jak w naszym przypadku. Ta plaża gdzie odbywają się te huczne imprezy jest zaraz obok nas. Będziemy tam dziś na kolacji to wstawię zdjęcia.
Póki co, to jeszcze o naszym hotelu. Skład się z kilkudziesięciu takich niewielkich domków umiejscowionych na skalnym, częściowo porośniętym zboczu góry. Tam gdzie strome nachylenie tam częściowo te domki sa na palach, a im bliżej morza gdzie bardziej płasko tam już wybudowane bezpośrednio na gruncie. Mamy, jak pisałem wcześniej dwa baseny, spa, sporą restaurację, siłownię i prywatną plażę. Cały ośrodek jest zadrzewiony co daje przyjemny chłodek i cień podczas dnia w alejkach. Mamy w hotelu cztery koty i dwa psy. Wszystkie czworonogi chodzą sobie wolno i można je spotkać to pod drzewami, to na plaży.
Pogoda ładna postanawiam więc trochę polatać i porobić zdjęcia z góry. Oprócz naszego hotelu zobaczycie na poniższych zdjęciach także inny hotel, który jest obok – to Cocohut Beach Resort & Spa. Nasza plaża zowie sie Leela Beach, jakby ktoś szukał po internetach.
O 17tej jedziemy na plażę Haad Rin na kolację. Tak jak obiecałem, wklejam kiła fotek z tej plaży. Jest szeroka, piaszczysta i mnóstwo barów przy niej. Teraz pusto ale wyobrażam sobie co tu sie dziej podczas full moon party. Jak widzicie, nasz naród jest tu dobrze reprezentowany o czym świadczy jedna z flag. I tak trzymać 👍
Jak tak oglądam filmy podróżników, którzy wszystkie kraje świata odwiedzają, to muszę powiedzieć, że Tajlandia jest najlepsza i najładniejsza, a Koh Phangan to moja ulubiona wyspa, tylko tam trzeba motorkiem jeździć. Pozdro
Tak, kto raz pojechał do Tajlandii, zawsze będzie chciał tu wracać. Ten kraj ma coś w sobie co powoduje wieczną chęć powrotów i odkrywania kolejnych miejsc. Phangan, jak wiesz, to pomijając huczne Full Moon Party na Haad Rin, to super spokojna i czołowa wyspa. Rzeczywiście, z komunikacją tu słabiej i motorek jest niezbędny – chyba muszę się w PL podszkolić w użytkowaniu bo zero doświadczenia