⛩🇯🇵⛩ Japonia 2019 – Dzień 5 – 🏯 Ogrody Cesarskie i Tokyo Tower 🗼

Niedziela rano. Kto spał to spał, kto odczuwa w dalszym ciągu siedmiogodzinną różnicę czasową ten nie spał lub spał mniej 🙂 Śniadanie było standardowe, również z rzadką jajecznicą ale już wiem jak ją zjeść pałeczkami 😀

Po posiłku odnajdujemy na mapach googla kościół katolicki, który jest 6 minut spacerkiem od nas. Jest msza św o 10:00 to idziemy – msza po japońsku 🙀

Kościółek nie jest duży. W środku kilkadziesiąt ławek i i tylu też wiernych. Obrządek w 98% taki sam jak w PL. Ksiądz chyba trochę zanudzał na kazaniu, bo jeden wierny w ławce przede mną zasnął ale w sumie, skończył o czasie i pomachał wszystkim na koniec 🙏. Na pamiątkę dostaliśmy zdjęcia kościoła od jednej z pań przy wyjściu.

Mimo, że znowu jest bardzo gorąco to decydujemy się na wyjazd z hotelu. Jedziemy zwiedzać ogrody cesarskie, a dokładnie – wschodnie ogrody pałacu cesarskiego. Są udostępnione do zwiedzania i zajrzeć tam może każdy praktycznie codziennie. Nie są otwarte chyba w piątek i poniedziałek. Jedziemy metrem kilka przystanków do stacji Otemachi i przechodzimy most na takiej fosie, który prowadzi przez ogromne mury do środka. Na początku widzimy kilka domków i budynków kiedyś służących straży, chroniącej ogromny zamek Edo. Do 1868 roku rządzili Japonią szogunowie z rodu Tokugawa, których siedziba mieściła się w tym miejscu. A potem …. widzimy już niewiele, bo większość terenów właśnie tych najciekawszych, gdzie zamek stał, jest zamknięta dla zwiedzających bo są jakieś prace konstrukcyjne. Pech.

Pozostała do zwiedzania tylko cześć zwana Ninomaru, gdzie jakieś tam małe jeziorko, kładka, trochę ładnie przystrzyżonych drzewek, kawałek lasu bambusowego. Trochę jesteśmy rozczarowani. Opuszczamy ogrody po godzinie.

Przed nami w niedalekiej odległości znajduje się dworzec kolejowy Tokio. Idziemy zobaczyć jego reprezentacyjną fasadę.

Jutro z tego dworca wyruszymy shinkansenem do Kioto. Wchodzimy do środka żeby zobaczyć wnętrze i przypominam sobie, że jest tutaj w podziemiach tzw. ramen street, czyli taki korytarz z wieloma restauracjami podającymi ramen. Mam tu nawet zarekomendowaną i zaznaczoną na mapie jedną z nich. Nazywa się Gyoku. Z trudem bo z trudem odnajdujemy ją bo dworzec jest ogromny i ma kilka pięter ale jest 😄🍜😄. Najpierw składamy zamówienie w automacie. Następnie stajemy grzecznie w kolejeczce i czekamy, aż przyjdzie czas na nas. Nie było długo – jakieś 10 minut może, gdy zostaliśmy poproszeni do środka. My otrzymujemy nasze zupy, Zuzia tradycyjnie pierożki gyoza 🥟🥟🥟

Wszystko wyśmienite i bardzo smaczne.

Opuszczamy dworzec i przechodzimy kilka przecznic do stacji metra. Okoliczna zabudowa jest imponująca, czyż nie?

Wracamy do hotelu na odpoczynek i odświeżenie się. Lekkie przyłożenie głowy do poduszki i zrobiła się 18:00. Czas na wieczorne aktywności – jedziemy do dzielnicy Minato, aby zobaczyć Tokio Tower. To kilka przystanków metrem ale jest warto właśnie tam być, gdy jest ciemno (tu ciemno = 18:30), gdyż ta „młodsza” siostra wieży Eiffla jest przepięknie oświetlona. Wieża została wybudowana w 1958 roku, była wzorowana na konstrukcji Eiffla, ma 333 metry wysokości i jest wieżą RTV. Ta paryska jest o 9 metrów niższa.

Jest możliwość i nawet nie duża kolejka aby wjechać na taras widokowy na 150 metrze. Bilety też w rozsądnych cenach (po 900¥) to jedziemy. Nocna panorama tej części Tokio też jest przepiękna 😄

Wracamy do hotelu. Nawet nie chce nam się zbytnio jeść a i czasu za bardzo nie ma bo trzeba sie pakować. Jutro raniutko (o 9:03) mamy shinkansena do Kioto 🚅

Kupujemy jakieś drobne przekąski w combini i do pokoi spać. Jutro kolejny, ekscytujący dzień.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.