Teneryfa 2016 – Dzień 2 – lekarz w hotelu i tańczące fontanny

No to trochę pospaliśmy:-) Wczesna pobudka w dniu wyjazdu odespana. Po śniadaniu zajęcia w podgrupach czyli jak kto woli – leżenie na leżaku i praca na kolorem opalenizny lub rozgrywki remika w kawiarnianej części przy basenach. Zuzia i dziadek Waldek idą na rozgrywki mini golfa na pobliskie pole.


Po powrocie, Zuzia skarży się, że się źle czuje. Jakaś rozpalona jest i kaszel się nasilił. Pomiar temperatury wykazuje 38,5C, więc trzeba lekarza wezwać. Zgłaszamy problem w recepcji i juz po 25 minutach lekarz puka do drzwi naszego pokoju. Stwierdza, że to nic bardzo poważnego ale zapisuje leki na kaszel. Dziś przerwa w basenowych szaleństwach dla niej. Tak mija czas do lunchu. Po posiłku cześć ekipy udaje się na zakupy do okolicznych Benettonów, cześć zostaje na odpoczynek w pokojach. Ja idę zrobić kilka zdjeć naszego hotelu.

Jak zaznaczyłem we wcześniejszym wpisie, nie jest to nasz pierwszy raz w Park Club Europe a chyba już szósty. Lubimy ten hotel bo jest doskonale położony. Mamy blisko do płazy, promenady, sklepów i centrów handlowych. Jest co robić i jest co oglądać. Sam hotel jest bardzo przyjazny dla rodzin z dziećmi. Infrastruktura jest dostosowana do dzieci w różnym wieku. Są baseny płytkie i głębsze. Z brzegiem piaszczystym lub łagodnie opadającym z wodą po kolana przez kilka metrów. Jest mnóstwo zieleni i mini zoo z papugami, żółwiami i króliczkami 🙂 Jest kilka dziecięcych klubów, które angażują do zabawy czy pracy twórczej grono wypoczywających dzieciaków. W restauracjach mamy duże rodzinne stoły a menu dostosowane dla każdej grupy wiekowej. Cześć basenowa jest ze wszystkich stron osłonięta budynkami hotelowymi co powoduje, że obszar ten jest osłonięty od wiatru. Kąpiel jest przyjemniejsza.

  

  



Grupa „zakupowa” wraca z kilkoma torbami. Shopping udany ! Kolacja i idziemy na spacer na pokaz „tańczących” fontann do pobliskiego centrum handlowego Safari. Do fontannowego showu z Las Vegas, Dubaju czy nawet Kuala Lumpur to im bardzo daleko ale to nie ta skala jednak. Mino tego, 10 minutowe przedstawienie podobało się wszystkim. No może oprócz Agi, która buszowała w pobliskim Stradivaliusie. Efekt – reklamówka nowych ciuchów.


Wracamy, bo juz niedługo zaczyna się wieczorne show. Dziś spektakl oparty o disnejowską adaptacje Tarzana. Dużo tańca, muzyki, kolorowych świateł. Tuż przed 23cią show się kończy a my kończymy także nasze ostatnie cocktaile i drinki.


Cześć gości hotelowych udaje się do hotelowej, nocnej dyskoteki która otwarta jest to „ostatniego”. My do swoich pokoi. Czas na sen i regeneracje sił na następny dzień 🙂 Robi się cicho i spokojnie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.