🇮🇹 Italia 2021 – Dzień 3 – Watykan, czyli 25 pięter w nogach 😃😂😃

To był bardzo długi dzień. Zaczęliśmy jak zwykle hotelowym śniadankiem i zaraz po nim pojechaliśmy na plac św. Piotra czyli do Watykanu. Godzina jest wczesna – dojeżdżamy na godzinę 09:15. Odwiedzających jeszcze niewielu ale z każdą minutą widać narastającą fale turystów. Wchodzimy do bazyliki gdzie rzeczywiście narazie nie ma zbyt dużo zwiedzających jest luźno. Zaraz po wejściu, po prawej stronie znajduje się ołtarz w którym pochowany jest święty Jan Paweł II. Zwiedzamy całą bazylikę włączenie z podziemiami ale tam nie można fotografować. Wnętrze jest przepiękne a sam budynek robi ogromne wrażenie.

Sam przód bazyliki oddzielony i przygotowany na msze o 10:30. Udaje nam się dostać tam i zająć dla nas te kilka limitowanych miejsc. Uczestniczymy w uroczystej, koncelebrowanej mszy św.

Zaraz po mszy idziemy do bocznego wejścia aby wejść na kopule bazyliki. Plan jest jednak taki aby jednak wjechać windą na nią. Asia jednak doczytała, że windą to tylko 3 piętra a dalej kilkaset schodów. Nic to dla nas. Jest kilka minut po 11tej, myślimy że jeszcze szybko z tej kopuły wrócimy na Anioł Pański na plac bo ma sie pojawić Papież po powrocie ze szpitala. Kupujemy bilety po 10€ ale wpierw musimy jednak odstać swoje w kolejce do tej windy. Po 1/2h w końcu wyjeżdżamy – jeszcze tylko kilkadziesiąt schodów i już jesteśmy na obrzeżach wewnętrznej części kopuły.

Widok na miejsce z ołtarzem głównym jest wspaniały – jeszcze 1/2h temu siedzieliśmy tam uczestnicząc w mszy św.

Ale teraz przed nami te kilkaset schodów na top kopuły i balkon zewnętrzny. Takiej przeprawy nie spodziewaliśmy się. Korytarzyki wąziutkie, schody nierówne i wyślizgane, my jeszcze w maskach (obowiązkowe na terenie budynku) i w sporym gorącu. Tu dostaliśmy w kość. Zmęczeni i zasapani w końcu wydrapujemy się na szczyt Watykanu. Widok jest przepiękny.

Niestety, ta wspinaczka trwała dłużej niż zakładaliśmy i Anioł Pański obserwujemy i słyszymy entuzjazm, gdy pojawia sie Papież z balkonów kopuły. Jeszcze tylko ta sama ilość schodów w dół i już jesteśmy na placu św. Piotra z powrotem.

Odpoczywamy chwilkę i dalej w drogę. Idziemy pod zamek św. Anioła. To blisko, może 1/2 km od placu. Na samym początku było to mauzoleum cesarza Hadriana ale z biegiem czasu zostało przejęte przez Watykan a nad zamkiem zbudowano rezydencje papieską. Zamek jest połączony z Watykanem murem obronnym i ukrytym korytarzem, który zapewniał papieżom ucieczkę w razie potrzeby do tej fortecy. Nie wchodzimy do środka, podziwiamy ja z zewnątrz.

Dalej kierunek Panteon. To jakieś 1,5km. Jest już bardzo gorąco ale spacer wąskimi, rzymskimi uliczkami w cieniu to przyjemność. Ale hola, hola – jest już 13ta wiec pora karmienia i Zuzia domaga się wizyty w pizzerii lub innej trattorii 😂😄😂🍕🍝 Po drodze mamy lokal, gdzie serwują zestawy pizzy (kilka różnych kawałków) i można jeszcze w cenie domawiać inne. O tak, to pasuje 😂😀😂 na szybki lunch.

Dochodzimy do Panteonu ale dziś zwiedzanie tylko na wcześniejsze zapisy. Zdziwko bo nic o tym na stronie nie było napisane. No taki urok Włoch – jest kartka przy wejściu – dziś rezerwacje jutro bez 🙂 Może znajdziemy czas aby jutro tu podjechać.

Jak widzicie na zdjęciach turystów jest jednak sporo i żaden tam kowid. Co prawda wymagają maseczek w pomieszczeniach zamkniętych ale social dystansu to już nikt nie zachowuje. Idziemy dalej do Koloseum. To już jest wyzwanie bo ponad 2km w słońcu a my czujemy w nogach te kilkaset schodów. Właśnie – tytułem wyjaśnienia tytułu wpisu – wszystko wiedzący i wszystko kontrolujący iPhone stwierdził, że pokonaliśmy dziś właśnie 25 pięter!!!

Po drodze mijamy tzw. ołtarz ojczyzny czyli pomnik Króla Wiktora Emmanuela, który odegrał istotną role w zjednoczeniu Włoch. Jest to także grób nieznanego żołnierza.

Mijamy Forum Romanum i Forum Trajana i dochodzimy do Kapitolu. Biletów brak na dziś.

Sprawdzamy w internecie ale tam tez nie ma. Są na jutro na 13:00. To nam trochę zaburza program dnia na jutro i już prawie odchodzimy, gdy nagle wyłania się masz „nowy kolega”, który zapewnia, że sprzeda nam wejście na 16tą. Jest 15ta to tylko godzinka czekania myślimy – może sie udać 👍 Jegomość prowadzi nas do młodej dziewczyny a ta oznajmia, ze ma bilety na tour z przewodnikiem dla nas w cenie po 30€ za adulta i 10€ za kidsa. To 100€ zamiast regularnej ceny 16€ za osobę …. ale z przewodnikiem mówi. Grubymi nićmi to szyte bo żadnych biletów po kasach ani w internecie nie ma ale ryzyk-fizyk płace te 100€. Każe nam przyjść za godzinę w umówione miejsce. Idziemy (sic – po schodach) do pobliskiej kawiarni na ochłodzenie czyli piwko i aperola. W klimatyzowanej sali odpoczywamy i ochładzamy sie.

Meldujemy sie o 16tej i ku mojemu zdziwieniu – szefowa co skasowała stówę jest i nawet nas rozpoznaje i daje bilety – Asi, Zuzi i Adze. Dla mnie już nie starczyło. Kręci głową, coś źle policzyli i chyba rzeczywiście nie ma dla mnie tego biletu. Gdzieś dzwoni, coś krzyczy do innych jej koleżków ale wszyscy kręcą przecząco głowami. Sytuacja się przeciąga – jest już 16:20. Cześć grupy już poszła – my czekamy. W końcu przychodzi i zabiera nam te 3 bilety i mówi że będziemy mieć private tour ( czyli z cyklu – będzie pan zadowolonyyyyy) i zaraz pani przewodnik do nas przyjdzie. W podobnej sytuacji sa 4 mieszkające w Szwajcarii Chinki, które tez sa pozbawione biletów 😃. Nagle pojawia się Francesca (chyba 😃) i przedstawia sie jako magister archeologii. Będzie naszym przewodnikiem. Zabiera nas do środka pokazując na wyjściu jakąś tajemniczą aplikacje w telefonie. Jej wiedza jest bardzo, bardzo dobra. Tour w 8 osób plus przewodnik trwa ponad godzinę i jest naprawdę ciekawy.

Do hotelu wracamy taxi i był to bardzo dobry pomysł bo nikt z nas nie ma już siły. Chwila odpoczynku, prysznic i idziemy na kolacje. Ta sama trattoria co wczoraj.

6 komentarzy

  • Anonim

    Ależ przeżywacie piękne chwile. Mati zmartwiony ,bo zrobił Wam wpis,ale nie doszedł ,więc Was bardzo pozdrawia

    • Piotr

      Wpis doszedł i został skomentowany tylko Mati dodał tem komentarz pod jednym z naszych wpisów z Tajlandii

  • eecchh

    Widok z kopuły powalający. W tym korytarzu można było się w ogóle wyminąć? Koloseum też super. Fajnie, fajnie.

    • Piotr

      Korytarze jednokierunkowe bo dwie osoby mijające sie to bez szans. Myśle , że także w górę czy w dół zwolennik hamburgerów z sieciówki tez bez obtarć nie wyjdzie

  • Watykan. Marzy mi się by zwiedzić kiedykolwiek Watykan. Nawet myślałam żeby zrobić wycieczkę tam w tym roku. KW jakim miesiącu najlepiej pojechać do Watykanu i okolic?

    • Piotr

      Dzień Dobry, pewnie każdy w którym jest trochę mniej turystów oraz niższa temperatura niż w lipcu czy sierpniu. Może wrzesień, październik lub listopad. Nie mamy doświadczenia w zwiedzaniu Włoch w innych miesiącach niż wakacyjne niestety.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.