🇮🇳 Indie 2025 – Dzień 6 – Jaipur, stolica Radżastanu 🕌🛕☀️🏰
Jaipur to stolica stanu Radżastan, jedno z najpiękniejszych i najbardziej fascynujących miast Indii. Dzisiejsza populacja liczy sobie ponad 7 milionów mieszkańców. Został założony w 1727 roku przez maharadżę Jai Singha II, władcę Ameru (dzisiejszego Amberu). W 1876 roku, podczas wizyty księcia Walii (późniejszego króla Edwarda VII), miasto zostało pomalowane na różowo – kolor symbolizujący gościnność. Od tego czasu Jaipur jest znany jako “Różowe Miasto”, a tradycja malowania budynków w ten kolor jest kontynuowana do dziś. Zabytków i atrakcji mamy tutaj sporo a że zbliża sie 9:30 i Soni przyjechał po nas to ruszamy. Wraz z nim przyjechał także Joy, który będzie naszym dzisiejszym przewodnikiem po Jaipurze.
Ale wcześniej obiecane kilka zdań o naszym hotelu tutaj. Umaid Bhawan – A Heritage Style Boutique Hotel to obiekt zaprojektowany w tradycyjnym stylu radżastańskim. Hotel oferuje pięknie rzeźbione balkony, atrakcyjne dziedzińce, otwarte tarasy i urokliwe ogrody. Wnętrza zdobią tradycyjne malowidła ścienne, które dodają autentycznego charakteru i przenoszą gości w czasie do królewskiej przeszłości regionu. Taki oto opis znalazłem w hotelowym przewodniku. W drodze na śniadanie cyknąłem kilka zdjęć. Jak Wam się podoba?
Jedziemy wpierw oglądać Hawa Mahal, czyli Pałac Wiatrów, to jedna z najbardziej charakterystycznych budowli Jaipuru i jeden z symboli Radżastanu. Ale wpierw Soni i Joy zapraszają na jednego. Nie odmawiam 😀 zwłaszcza, że jest to poranne lassi, czyli naturalny jogurt (może być smakowy). Ten co pijemy jest lekko słodki i serwowany jest w jednorazowych, glinianych kubkach, które potem trafiają do recyklingu (ponoć 🤪).
Po drodze wjeżdżamy do starego miasta jedną z charakterystycznych bram i zaczyna się robić „różowo”
Dojeżdżamy do Pałacu Wiatrów, który został zbudowany w 1799 roku przez maharadżę Sawai Pratapa Singha, władcę z dynastii Kachwaha. Projekt budynku opracował Lal Chand Ustad, inspirowany koroną hinduskiego boga Kryszny. Pałac powstał jako część kompleksu City Palace i służył jako miejsce obserwacji życia ulicznego dla królewskich kobiet, które musiały przestrzegać zasady odosobnienia. Budynek ma 15 metrów wysokości i jak widzicie powstał z czerwonego i różowego piaskowca.
Posiada 953 misternie rzeźbione okna, które pozwalały na swobodny przepływ powietrza, zapewniając naturalną klimatyzację, nawet w upalne dni. Dzięki temu pałac zyskał swoją nazwę – “Pałac Wiatrów”. Fasada przypomina plaster miodu lub koronkową sieć, co sprawia, że jest jednym z najbardziej unikalnych przykładów radżastańskiej architektury. Można zwiedzać pałac w środku ale Joy sugeruje, że nie jest to warte czasu i pieniędzy bo nic tam nie ma.
To nie wchodzimy, ale zaraz obok Asię zainteresował pewien pan, który sobie przygrywał na fujarce. Znamy to z filmów i kreskówek – zaklinacz węży.
Dalej idziemy w kierunku Jantar Mantar, ale po drodze spotykamy punkt ze słynnymi tatuażami z henny dla kobiet. Zuzia chce sobie taki zrobić. Pani zapewnia, że zmyje się po 2 tygodniach. Ustalamy cenę i już po 10 minutach ręka jest pomalowana. Teraz musi schnąć przez pół godziny a potem zeskrobać hennę i zabezpieczyć tłustym kremem.
Dochodzimy do Jantar Mantar. Jest to jedno z najważniejszych obserwatoriów astronomicznych na świecie i jedno z pięciu tego typu obserwatoriów zbudowanych przez maharadżę Jai Singha II w XVIII wieku. Jantar Mantar powstał między 1727 a 1734 rokiem i było częścią projektu modernizacji systemu pomiarów astronomicznych w Indiach, gdyż Jai Singh II był pasjonatem astronomii i chciał stworzyć precyzyjne narzędzia do obserwacji nieba, które przewyższałyby europejskie instrumenty z tamtych czasów. Obserwatorium składa się z 19 ogromnych instrumentów, które pozwalały na dokładne obserwowanie ruchu planet, pomiar czasu i przewidywanie zaćmień. Znajduje się tu największy zegar słoneczny na świecie, o wysokości 27 metrów, który mierzy czas z dokładnością do 2 sekund. Widzimy także inne przyrządy służące do określania wysokości ciał niebieskich, śledzenia pozycji gwiazd oraz mierzenia pozycji słońca podczas przesileń i równonocy. Sporo tego. Joy wszystko objaśnia w zrozumiały sposób, kompetentny i bardzo interesujący.
W 2010 roku Jantar Mantar w Jaipurze zostało wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Zaraz obok mamy Pałac Miejski (City Palace). Jest to jedna z najważniejszych atrakcji miasta i dawny królewski kompleks rezydencyjny. Położony w samym sercu Różowego Miasta, pałac był siedzibą maharadżów z dynastii Kachwaha i do dziś część jego pomieszczeń jest zamieszkana przez potomków rodziny królewskiej. Został zbudowany w XVIII wieku, wkrótce po założeniu Jaipuru w 1727 roku przez maharadżę Sawai Jai Singha II. Kompleks jest połączeniem stylu radżpuckiego, mogolskiego i europejskiego, co widać w jego architekturze, zdobieniach i układzie pomieszczeń. City Palace to rozległy kompleks, składający się z kilku dziedzińców, pałaców, ogrodów i pawilonów. Podziwiamy te wszystkie miejsca po kolei. Na jednym z dziedzińców trwają przygotowania do ceremonii weselnej – to będzie duże i wystawne wesele.
Po wizycie w City Palace spotykamy się z Sonim i jedziemy oglądać Water Palace, czyli pałac na wodzie. Po drodze zatrzymujemy się u jednego z producentów tekstylnych, który prezentuje tradycyjny sposób ozdabianą tkanin za pomocą specjalnych pieczątek. Każda z pieczątek odpowiada za jeden kolor. Po nałożeniu wszystkich, następuje proces utrwalania poprzez kąpiele w jakiś naturalnych chemikaliach i suszenie.
Oczywiście zostajemy zaproszeni do sklepu na zakupy tekstylne. Dziewczyny wybierają chustki i jedziemy na wodę. Jal Mahal, czyli Wodny Pałac, to jeden z najbardziej malowniczych zabytków Jaipuru. Położony na środku jeziora Man Sagar. Został zbudowany w XVIII wieku przez maharadżę Madho Singha I jako królewski pawilon wypoczynkowy i miejsce na polowania na kaczki. Architektonicznie łączy styl radżpucki i mogolski, co widać w eleganckich kopułach i misternych balkonach.
Choć z zewnątrz widać tylko jedno piętro, w rzeczywistości budynek ma pięć kondygnacji, z których cztery znajdują się pod wodą informuje na Joy. Stało tak się dlatego, że poziom wody w jeziorze podniósł się nieplanowanie.
W okolicy mamy jeszcze coś do zobaczenia. Jedziemy do Gaitor Ki Chhatriyan. Jest to kompleks królewskich cenotafów (chhatris) w Jaipurze, położony u podnóża wzgórz Nahargarh, około 10 minut drogi od centrum miasta. Jest to miejsce spoczynku maharadżów z dynastii Kachwaha, którzy rządzili Jaipurem. Ale tak nie do końca gdyż, jak wyjaśnił Jay, te poszczególne „niby groby” powstały w miejscu spopielenia ciał poszczególnych władców . Cały popiół trafił do Gangesu zgodnie z ich wiarą a pomnik jest doczesną pamiątką. Kompleks słynie z misternie rzeźbionych marmurowych cenotafów, które są połączeniem stylu radżpuckiego i mogolskiego. Ciekawe i ciche miejsce co po kilku godzinach bycia w mieście daje niesamowitą ulgę dla uszu.
Teraz jednak już wracamy do miasta na lunch. Wybieramy dania wegetariańskie, typowe dla Radżastanu i zaraz po posiłku jedziemy zwiedzać ostatnią atrakcję, czyli Amber Fort. Ta budowla jest za miastem, ale z drugiej strony. Zanim dojechaliśmy, kilka ujęć z „ulicy” oraz kilka fotek przy kolejnej studni schodkowej jaką zaliczyliśmy po drodze.
Dojeżdżamy – fort jest ogromny i należy do najwspanialszych fortów w Indiach. Położony na wzgórzu około 11 km od centrum miasta, oferuje spektakularne widoki na otaczające go wzgórza Aravalli i jezioro Maota.
Został zbudowany w 1592 roku przez maharadżę Man Singha I i przez ponad 150 lat służył jako główna rezydencja dynastii Kachwaha, zanim stolica została przeniesiona do Jaipuru. Jego architektura łączy styl radżpucki i mogolski, co widać w zdobieniach i układzie pałaców.
Przechodzimy z poziomu na poziom wyżej i odkrywamy piękno samej budowli a także kolejne użyteczności poszczególnych części fortu. Zmęczeni, ale pełni wrażeń wracam do hotelu. Na dziś koniec. Żegnamy się z Joyem i dziękujemy za pokazanie nam Jaipuru. Z Sonim widzimy się jutro o 10:00. Jaki plan na jutro, a to nieplanowana niespodzianka.
Po oglądaniu waszych zdjęć aż chce się zobaczyć te Indie!
To kraj wielu kontrastów jak każdy ale przepiękny. Większość hindusów żyje skromnie ale wszyscy się uśmiechają. Zachwyca dziedzictwo kulturowe i kolorystyka żyjącej ulicy, która zwłaszcza tu w Radżastanie jest widoczna. Zobaczymy co będzie dalej. Póki co możemy polecić Indie jako cel turystyczny
Rzeczywiście, Wasz hotel ani na chwilę nie daje zapomniec gdzie jesteście.
No miał swój klimacik, trzeba przyznać
Mieszkaliście w tym hotelu jak maharadża, a przy reszcie zwiedzonych miejsc to kopara opada. Gdzie tam Tajlandii do tego.
Pozdro
Radżastanu ma dużo do zaoferowania a ten hotel to rzeczywiście oryginalny , specyficzny i ciekawy. Niestety haremu nie mieli