🇻🇳 Wietnam 2022 – Dzień 7 – Marmurowe Góry w Da Nang 🚶🗺🏔🌦

Jak pamiętacie z wczorajszego wpisu, dziś planowane jest słodkie nic nierobienie i leniuchowanie na basenie. Zmiana planów …. , będzie zwidzanie jednak 😂. Lekko popsuła sie pogoda tzn. jest dalej bardzo gorąco, jest dalej bardzo wilgotno, ale nie ma słońca i nawet lekko kropi deszcz za oknem. Cóż, może po śniadaniu sie coś zmieni, ale nie – dalej szare niebo. Ja trochę na śniadanie eksperymentuje z lokalnymi specjałami (głównie ryż pod wieloma postaciami) – mój talerz dziś wyglądał tak 😁

Aby nie tracić dnia, jedziemy do Gór Marmurowych, które oddalone sa od naszego hotelu jakieś 10km na południe. Zamawiamy taksówkę i jedziemy. Podróż zajęła 30 minut i kosztowała 220 tys dongów (jakieś 41 PLN). Kupujemy bilety po 15 tys i wyjeżdżamy na górę – 😂😂 tak, wyjeżdżamy bo zbudowali tu windę 😂😃😂

Zaczynamy zwiedzanie, ale może kilka słów wstępu bo było czytane podczas jazdy taxi.

Jak doczytałem, według legendy, pewnego dnia smok poleciał na plażę Non Nuoc i złożył tam jajo. Po długim czasie wykluło się z jaja i wyszła z niego piękna dziewczyna. Skorupa jajka została podzielona na 5 kawałków, które stały się pięcioma magicznymi górami, jakie widzimy dzisiaj. Te pięć gór kryje wiele jaskiń, tuneli, świątyń i pagód. Oczywiście jest też symbolika – co każda góra reprezentuje:

Moc Son – Drzewo

Tho Son – Ziemia

Hoa Son – Ogień

Thuy Son – Woda

Kim Son – Żelazo

Zaczynamy zwiedzanie. Naturalnie, która góra jest która nie wiemy bo mało opisów po angielsku. Ale te 5 gór jest połączonych razem w jeden taki mini masyw o obwodzie może 5km.

Na początek docieramy do pagody Linh Ung, gdzie widzimy 10-metrowy posąg Buddy i wieżę Xa Loi. Wieża Xa Loi, która została zbudowana w 1997 roku, ma 28 metrów wysokości, i zawiera 200 posągów Buddy, Bodhisattwy i Arhata w środku.

Jaskinia Huyen Khong jest jedną z najwspanialszych i największych jaskiń w Górach Marmurowych. Ze względu na swoją otwartą i wyjątkową strukturę, światło słoneczne pada ze szczytu jaskini na posąg Buddy, tworząc spektakularną scenerię. Na zewnątrz jaskini znajdują się dwie małe świątynie: świątynia Chua Tien i świątynia Thuong Ngan, gdzie goście modlą się o zdrowie i bogactwo.

Na koniec pagoda Tam Thai, która jest uznawana jest za narodowe miejsce dziedzictwa historyczno-kulturowego i jest duchowym celem buddystów. To starożytna pagoda zbudowana w XVII wieku za czasów dynastii Le. Jej wejście to brama trzydrzwiowa, a według buddyzmu środkowa brama przeznaczona jest tylko dla mnichów, podczas gdy lewa przeznaczona jest dla mężczyzn, a prawa dla kobiet. Tego nie doczytaliśmy 😂😃😂

Z gór rozpościera sie widok na otaczająca je okolicę – miasto Da Nang i Hoi An.

Zwiedzamy może z 2 godziny. Na szczęście deszcz nas ominął – zamawiam GRABa i wracamy do hotelu. Wysiadamy jakieś 300-400 metrów przed nim bo jeszcze zaglądamy na Hong Market gdzie Asia kupuje herbatę jaśminową. Wracamy do hotelu dalej piechotą mijając (zamkniętą) katedrę.

Odpoczynek i regeneracja sił do 15tej. Skoro dziś jest dzień zwiedzania jednak to kontynuujemy. Zuzia zostaje w pokoju bo jakaś premiera jej ulubionego serialu właśnie za chwile ma miejsce a my jedziemy teraz ok. 10km na północ na półwysep Son Tra, gdzie znajduje sie największy w Wietnamie posag bogini miłosierdzia Quan Am powszechnie znaną jako Lady Budda.

Wznosi się on na dziedzińcu pagody Linh Ung i mierzy 67m (wysokość 30-piętrowego wieżowca). Średnica podstawy wynosi 35 m.

Posąg opiera się na górze, twarzą do morza, życzliwe oczy spoglądają w dół, ręka egzorcyzmuje, podczas gdy druga ręka trzyma butelkę święconej wody, jakby skrapiała spokój rybaków na morzu. Na kapeluszu posągu Lady Buddy znajduje się posąg Buddy o wysokości 2m.

Sa też inne ładne pagody i świątynie ale nie doczytałem komu poświęcone i jakie mają znaczenie.

Z tego wzgórza świątynnego doskonale widać całe miasto Da Nang.

Wracamy z tym samym taksówkarzem do hotelu (czekał na nas) ale każemy się wysadzić trochę wcześniej. Po 7 dniach “wietnamskiej diety”, dajemy naszym żołądkom chwilę odsapki od makaronu i ryżu i zamawiamy pizzę.

Może jednak niech Wietnamczycy gotują zupy Pho a pizze pozostawią Włochom 😀😀😀 Taka nasza ocena tych dwóch wyrobów pizzoposobnych 😂😂😂

Teraz do hotelu mamy tylko 200m. Mijamy jeszcze obowiązkową ściankę patriotyczną i udajemy się ba odpoczynek po pełnym wrażeń dniu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.