⛩🇯🇵⛩ Japonia 2019 – Dzień 15 – Jokohama

Ostatni dzień w Japonii. Mamy cały dzień bo samolot do Dubaju jest zaraz po północy. Zaczynamy od śniadania ale dziś już nikt (oprócz mnie) nie chce japońskiego śniadanka. Aga wczoraj wieczorem wypatrzyła jedną amerykańską sieciówkę i na dzisiejsze śniadanie idziemy na puszyste naleśniki do … Denny’s. Raz czy dwa byliśmy w niej podczas naszych wizyt w USA. Na stole lądują rzeczone pankejki a ja tradycja – japan style. To ostatnie zdjęcie poniżej to jedna z rzeczy, którą Japończycy jedzą na śniadanie i w ogóle bardzo często. To NATTO, sfermentowane ziarna soi. Gdy to pierwszy raz jadłem 2 tygodnie temu to nie bardzo mi smakowało i tak ciągło się strasznie. Przypatrzyłem się jednak jak jedzą to Japończycy. Dodają trochę sosu sojowego, gram musztardy i pałeczkami, wyrabiają to aby powstała taka masa, która ma już inny smak i lepiej się ją je. Jest to bardzo zdrowe danie.

Na dziś mieliśmy zaplanowaną wycieczkę do Kamakury ale pogoda jest pochmurna i zapowiadają deszcze. Zmiana decyzji – jedziemy do Jokohamy. To nie jest daleko. Około 40km na południe od Tokio. Check-out z hotelu (bagaże zostawiamy do wieczora) i początkowo metrem, potem już pociągiem JR dojeżdżamy do Jokohamy. Pada i wieje dość silno. Chcemy tu tak trochę pochodzić po mieście, ale pogoda jest bardzo zła i decydujemy się tylko zajrzeć do takiego muzeum techniki firmy Mitsubishi. Miejsce to nazywa się Mitsubishi Minatomirai Industrial Museum. Dochodzimy tam w 20 minut. Wiatr jest tak silny, że wygina nam parasolki co chwila.

Muzeum jest tematyczne. Traktuje o technice w lotnictwie, badaniach morskich, podbojach kosmosu, odnawialnych źródłach energii, itp. Oczywiście, wszystko jest w oparciu o dokonania, produkty tego ogromnego, japońskiego przedsiębiorstwa, które być może dla większości nas kojarzy się głównie z samochodami. Nic mylnego – to ogromny konglomerat przemysłowy, wysyłający rakiety w kosmos i budujący samoloty. Ta wystawa jest także trochę jak nasze Muzeum Kopernik w Warszawie. Dużo interaktywnych stoisk gdzie dorośli i dzieci mogą poznawać różne rozwiązania techniczne i prawa fizyki.

Zuzia załapała się na symulator lotu i pilotowała samolot. Naprawdę wyglądało to bardzo realistycznie. Niestety, nie doleciała do lotniska – rozbiła się przed przed pasem 😂

W międzyczasie znajdujemy następną „atrakcję”, którą głównie Zuzia i Aga chcą odwiedzić – uwaga …. muzeum zupek instant 😂😂😂. Tak, istnieje takie i jest właśnie w Jokohamie (i w Osace chyba też). Nie mamy daleko, idziemy bo taką oryginalną tematykę trzeba zgłębić bardziej. Na miejscu jeż dowiadujemy się, że taka pierwsza instant zupka została stworzona właśnie w Japonii w 1958 roku a dokonał tego niejaki Momofuku Ando i to jemu i jego kolejnym dokonaniom poświęcone jest to miejsce. Można tu wykonać swoją zupkę instant i z takiej opcji Aga i Zuzia oczywiście korzystają. Najpierw musza pomalować kubki na zupkę, dodać makaron, dodać dodatki smakowe i bazę zupy. Potem kubełek jest zamykany i już taka zupkę można sobie wsiąść do domu. Tłok jest ogromny, istna paranoja. Dorośli, dzieci – wszyscy robią te zupy i maja tyle fanu, ale to Japonia jest więc biorę poprawkę 😄😂😄

Jokohama oferuje dużo więcej i dużo ciekawszych rzeczy do obejrzenia. Nam nie starczyło już czasu a pogoda także nie chciała dziś współpracować 😄

Wracamy do Tokio. Kupujemy jeszcze jakieś słodycze do Polski, sake na spróbowanie, coś tam jeszcze. Spotkałem jeden produkt z Polski – zdjęcie poniżej 😀

Jedziemy na lotnisko Haneda. To blisko i mamy metro spod hotelu, aż pod sam terminal międzynarodowy. Czas szybko mija i po 55 minutach jesteśmy już pod bramkami Emirates. Chwila później zaczyna się odprawa. Standardowe procedury bezpieczeństwa i już czekamy na nasz samolot przy bramce. O tym jak przebiegała podróż do Dubaju i później do Krakowa opowiem w jutrzejszym, już ostatnim wpisie z cyklu Japonia 2019. No może nie do końca ostatnim bo za jakiś czas wstawię jakiś filmik z tej wyprawy. Póki co – do jutra 🙂

4 komentarze

  • Anonymus

    No, Jokohama strasznie modernistyczna. Dobry wybór.
    A dlaczego jak już tam byleś nie kupiłeś 3 letniego SUWa Toyoty i nie wracałeś nim przez Rosję do domu.
    Oni tam muszą auta po 3 latach kasować, bo taniej jest nowy kupić niż bulić za przegląd, naprawę i ponowne dopuszczenie do ruchu drogowego po 3-ch latach.
    Bys miał przygodę i by ci się wycieczka zwróciła z nawiązką. Rodzinka by leciała a ty Syberiada.
    Pomyśl o tym przy następnej wycieczce do Japonii.

    Pozdro i saying nara (sayonara)

    • Piotr

      Tak, słyszałem o taki samochodowym procederze. Nawet na którymś z filmów na youotube widziałem, że większość samochodów jeżdżących na dalekim wschodzie Rosji to japończyki z kierownicą po prawej. Na taką transsyberyjska wyprawę to chyba brakło by mi urlopu z dwóch lat 🙂
      Pozdrawiamy i nara 🙂

  • eecchhh

    To NATTO wygląda na prawdę słabo.

Skomentuj Piotr Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.