USA 2018 – Dzień 9 – znowu na lądzie 🚢🌧🇺🇸

Słabo dziś było. Najpierw wczesna pobudka. Za oknami statku mamy juz Miami ale zalane deszczem. Zaczynamy wyokrętowanie o 8:00 ale przez godzinę brak jest informacji kiedy nasz pokład powinien się zjawić przy wyjściu. W końcu o 9:15 opuszczamy statek. Kolejka do odbioru bagażu a potem do kontroli imigracyjno-paszportowej ogromna.

To najgorszy moment naszego rejsu – po znalezieniu naszych walizek, które jak na lotnisku, jeździły sobie na pasie transportowym, stanęliśmy w kolejce do odprawy paszportowej. Mamy dwie kolejki – dla obywateli USA i Kandy i reszta świata. Ta pierwsza kolejka jakoś idzie. Oficerowie sprawdzają tylko czy zdjęcie w ID zgadza sie z facjatą przechodzącego. U nas to istny horror. Nie dość, że skanowane odcisków palców, zdjęcie twarzy to tę operacje wykonuje tylko trzech oficerów. W międzyczasie, z kolejki US citizen, dołączają do naszej ludzie którzy celowo lub nie, pomylili ogonki. To powoduje, że czekamy do okienka 90 minut. Jesteśmy rozczarowani takim podejściem Carnivala do tej procedury i w sumie z całego udanego rejsu, ten ostatni akcent pozostaje w pamięci. Nie omieszkam skomentować tego w ankiecie podsumowującej rejs.

Przed terminalem czeka na nas już autobusik, który zabiera nas do wypożyczalni samochodów, gdzie sprawnie odbieramy auta.

Ponieważ ciagle mży, nici z dzisiejszej wyprawy na bagna Everglades. Kierunek centrum zakupowe Delphine Mall 🙂 Pod dachem, spędzamy na zakupach ( głownie tekstylnych ) ponad 3h.

Każdy coś tam dla siebie kupił. Kierujemy się do hotelu – Regency Hotel jest usytuowany blisko lotniska to i trochę samoloty hałasują ale jest w sumie OK.

Póki co, jeszcze nie korzystamy z basenu i idziemy na kolacje do pobliskiego Taco Bell. Nie był to najlepszy wybór. Po tacos na statku te tutaj smakują nijak – bardzo słaba jakość. Nic to. Wracamy do hotelu. Jest 20:30. Male odkażanie organizmu i do spania. Jutro długi dzień – mamy do przejechania ponad 500km na trasie Miami-Key West-Miami .

2 komentarze

  • Anonymus

    To i tak mieliscie na tyle dobrze, ze ten statek nie byl taki wielki i boarding z wycieczek jakos szedl.
    Na tych wielkich to czekasz po godzine w kolejce azeby na lodke transportowa wejsc.
    Mowie o trasach typowo karaibskich.

    Co sie z ta pogoda porobilo. Kiedys to byla tam w tym czasie zawsze super pogoda.

    • Piotr

      Rzeczywiście, statek był taki średni – w sam raz. Nie za duży nie za mały (a i tak trochę czekaliśmy na te shuttle do portów).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.